Dobra passa Zagłębia trwa. David Abwo talizmanem. Zawisza bez punktu w Lubinie
Zagłębie Lubin pewnie pokonało Zawiszę Bydgoszcz 3:1. Kolejną bramkę dla Miedziowych zdobył David Abwo, który na boisku pojawił się w 71. minucie. Dołożył do tego asystę przy golu Arkadiusza Piecha, który wcześniej popisał się tym samym przy jego golu.
Tuż po pierwszym gwizdku Pawła Raczkowskiego, zawodników obu ekip przywitał chóralny doping sympatyków Zawiszy i Zagłębia. Jak na zgodowy mecz przystało, nie obyło się bez niecodziennej oprawy. „Wszyscy niech słyszą, Zagłębie zawsze z Zawiszą”. Taką sektorówkę przygotowali fanatycy Miedziowych na to spotkanie.
Jeśli chodzi o wrażenia piłkarskie, to już nie było tak ciekawie. Chociaż sam początek spotkania kazał sądzić, że to gospodarze będą nadawać ton boiskowym wydarzeniom. Wysoko ustawiony zespół Zagłębia dusił w zarodku każdą próbę celnego wprowadzenia piłki przez stoperów Zawiszy. Bardzo aktywny w pierwszych minutach był Arkadiusz Piech. Swoją mobilnością, agresją i determinacją uprzykrzał życie Łukaszowi Skrzyńskiemu, który w jednym ze starć z napastnikiem Zagłębia uciekł się do faulu i w jego konsekwencji obejrzał żółtą kartkę. Dobre wrażenie pozostawił po sobie również Manuel Curto, który starał się konstruować ofensywną grę „Miedziowych”. Na jego konto zapiszemy również asystę przy golu Lubomira Guldana z 21. minuty. Portugalczyk celnie dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, a stoper gospodarzy wobec biernej postawy kryjącego go Wójcickiego oraz wobec niezbyt dobrego Wojciecha Kaczmarka, głową skierował piłkę do siatki. Zawisza jedyną względnie składną sytuację przeprowadził w … 45. minucie. Dwójkową akcję z Vasconcelosem zainicjował Luis Carlos. Vasco dośrodkował w pole karne, ale do piłki nie doszedł ani Wójcicki, ani Drygas. Byłoby na tyle, w kwestii ciekawych boiskowych wydarzeń w pierwszej połowie na Dialog Arenie.
Po przerwie na trybunach słychać było przyśpiewki skierowane przeciwko właścicielowi Zawiszy, Radosławowi Osuchowi. Na murawie, druga połowa to już znacznie bardziej otwarta gra z wieloma okazjami bramkowymi. Pierwszą miał Zawisza. Vasconcelos minął dwóch obrońców Zagłębia i uderzył w krótki róg bramki gospodarzy. Świetnym refleksem jednak wykazał się w tej sytuacji Rodić. Później znów do głosu doszli gospodarze i bardzo groźnie atakowali. Kilkakrotnie swój zespół przed utratą bramki uratował Wojciech Kaczmarek. Co się odwlecze, to nie uciecze zdają się mówić sympatycy gospodarzy, gdyż na 10 minut przed końcem meczu do siatki gości trafił wprowadzony chwilę wcześniej David Abwo. Było to już czwarte trafienie Nigeryjczyka na wiosnę. Pomocnik Zagłębia otrzymał znakomite podanie wzdłuż bramki i umieścił piłkę w siatce, obok interweniującego Kaczmarka. Niespełna 3 minuty później Zawisza był już na kolanach. Gola na 3:0, przepięknym uderzeniem z dwudziestu metrów zdobył Arkadiusz Piech.
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza od tamtego czasu walczyli już wyłącznie o honorowe trafienie. Sztuka ta udała się Michałowi Masłowskiemu. Powołany do reprezentacji Polski pomocnik precyzyjnie uderzył lewą nogą na bramkę Rodicia. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Zdecydowanie za późno zawodnicy z Bydgoszczy wzięli się do odrabiania strat. Zagłębie w pełni zasłużenie dopisuje sobie 3 punkty do ligowej tabeli, natomiast Zawisza ma wyraźny problem. Już nie tylko idzie o konflikt na linii Kibice- właściciel. Kolejny problem nazywa się „linia obrony”.