menu

Dlaczego nie wierzę w transfer Lewandowskiego?

30 listopada 2012, 17:17 | Krzysztof Skrzypek

Do rozpoczęcia styczniowego okna transferowego już naprawdę mało czasu. O ile zimowe zakupy nigdy (albo prawie nigdy) nie dorównywały letnim, to czasami zdarzały się transferowe perełki. W tym roku, a właściwie to w 2013, możemy być obserwatorami głośnego transferu z udziałem Polaka.

Podążając za słowami dyrektora sportowego BVB, Michaela Zorca, to Borussia Dortmund w przypadku otrzymania góry złota (czyt. ogromnej sumy pieniędzy) od jednego z europejskich gigantów, wyda zgodę na transfer Roberta Lewandowskiego do Serie A, Premier League, czy innej krainy milionów wydawanych na transfery.

Obecnie na horyzoncie najmocniej błyszczy Juventus Turyn. Nie Real, nie Manchester United, ani bawarski Bayern, ale podobno włoski mistrz, Juventus. Według niemieckich bulwarówek, "Bianconeri" oficjalnie zaproponowali 25 milionów euro. W tę transakcję nie wierzę, podobnie jak Dario Canovi – agent FIFA specjalizujący się we włoskiej polityce transferowej. Jeżeli nie mi, to Canoviemu powinniście uwierzyć, chociaż obaj mamy inny pomysł na niepowodzenie transferu Roberta.

Nie chcę skupiać się na umiejętnościach, przynajmniej nie są one najważniejszym argumentem, gdyż każdy ma swoich fanów i antyfanów. Wielbicieli i krytyków. Może to nie popularne, ale życzę Robertowi Lewandowskiemu jak największych sukcesów, chociaż w transfer nie wierzę. Dlaczego?

Juventus Turyn w swoim obecnym składzie ma doświadczonego Mirko Vucinicia, błyskotliwego Sebastiana Giovinco, wieżowiec w postaci Nicklasa Bendtnera, niezawodnego Fabio Quagliarellę oraz nieobliczalnego (chociaż to akurat nie musi być zaleta) Alessandro Matriego. Moje pytanie: gdzie tutaj miejsce dla Roberta Lewandowskiego? Wydaje mi się, że Borussia próbuje przy użyciu Juventusu wywindować cenę za swojego super snajpera. Gdy pozostała czołówka z Europy zobaczy, że wpływają kolejne oferty, to zareaguje na to lawinowo... jedna za drugą, druga za trzecią i zaczyna się sztucznie napędzona karuzela transferowa, kończąca się ceną wiele wyższą niż dany zawodnik jest wart. Bingo!

Tyle ode mnie. Co powiedział fachowiec? Zdaniem Canoviego, Juventus Turyn jest jedynym włoskim zespołem, który na chwilę obecną może wydać ponad 10-15 milionów euro na transfer jednego zawodnika, jednocześnie jest także zespołem, którego nie stać na kupno Roberta, którego wartość szacowana jest w granicach 25-30 milionów. Lekko dziwna sytuacja, ale prawdziwa. Jak wiadomo włoską gospodarkę (a którą nie?) nęka kryzys, który odbija się na świecie futbolu. Krótko mówiąc, Juve zdaje się być najbogatszym pośród najbiedniejszych.

Pytanie tylko czy transfer do wielkiego klubu Robertowi Lewandowskiemu jest faktycznie teraz potrzebny? Wielki zespół, to wielkie wymagania – dwa czy trzy gorsze mecze i lądujesz na ławce, nawet na cały sezon. A Borussia? To przecież europejska czołówka. Tu rodzi się jednak kolejna kwestia: mówimy o awansie sportowym, czy stricte finansowym?


Polecamy