menu

Dlaczego Łódź nie chce się szczycić swoimi klubami?

14 września 2017, 15:50 | Dariusz Kuczmera

Z otwartymi ustami obejrzałem fragmenty prezentacji Łodzi w Astanie, która to prezentacja ma nam dać prawo organizacji Expo.

Na stadionie ŁKS przy al. Unii gra drużyna najwyżej obecnie klasyfikowana w regionie łódzkim. Na starej murawie grali między innymi David Beckham i Fabien Barthez...
Na stadionie ŁKS przy al. Unii gra drużyna najwyżej obecnie klasyfikowana w regionie łódzkim. Na starej murawie grali między innymi David Beckham i Fabien Barthez...
fot. Krzysztof Szymczak

Zaskoczył mnie widok tańczących na wstążkach, prawie jak na rurze atrakcyjnych kobiet (piękne) oraz występ kapeli góralskiej (mniej piękne). Oryginalne pomysły, które nie mają nic wspólnego z Łodzią.

Zbigniew Boniek swego czasu pytał biznesmenów z Polski, czy nasz kraj ma taki produkt, który można nazwać dosłownie Made in Poland. Jak ferrari we Włoszech, czy kubańskie cygara. I okazało się, że nie mamy, więc powinniśmy chwalić się sportem. Łódź tego nie słyszała.

Prezentacja Łodzi mogła być przecież oparta o sport.

Panie i panowie, w którym państwie na poziomie czwartej ligi gra klub, którego mecze ogląda 16.550 widzów? Taki jest tylko łódzki Widzew. I na ekranie powinny pojawić się fragmenty kapitalnej zabawy na trybunach stadionu przy al. Piłsudskiego.

Panie i panowie, w którym mieście urodził się koszykarz NBA, wraca do niego, stawia na murale i zdrowy tryb życia? Taki jest tylko łódzki ŁKS i jego sztandarowa postać Marcin Gortat, bądź co bądź honorowy obywatel Łodzi.

Panie i panowie, w którym mieście są trzy nowoczesne stadiony? Na jednym z nich, tym najnowszym żużlowym uczył się jeździć w Polsce zawodnik, który właśnie zostaje mistrzem świata. Taki jest tylko łódzki Orzeł i jego Australijczyk Jason Doyle odkryty przez prezesa Witolda Skrzydlewskiego.

Panie i panowie, z którego miasta pochodzi wicemistrz świata, który biega na końcu, a na ostatniej prostej osiąga prędkość niewiele mniejszą od Usaina Bolta? Taki jest tylko łódzki Adam Kszczot.

To tylko przykłady. Mają rację kibice, którzy w wywołanej wojnie na FB zarzucają władzom, że nie chwalą się swoimi klubami i swoimi sportowcami.

Nawet wyścigi łodzi na kółkach organizowane na Piotrkowskiej wzorem najbardziej znanych regat na świecie Oxford - Cambridge idealnie pasowały do naszej kochanej Łodzi.

Powinna Łódź też szczycić się swoimi wybitnymi sportowcami. Nie wiem, czy jest w Danii lub Hiszpanii człowiek, który zatrzymał Anglię? U nas jest - Tomek! Czy w Szwecji i Niemczech jest piłkarz nazwany „Bello di Notte”? U nas grał - Zibi!

Łódź niech myśli też sportowymi kategoriami!

[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/f7935036-e18f-1cbd-4a9b-687fdd518823,671ce8d5-d179-ceac-16b8-9ee72bcb4df6,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy