Dlaczego Czesław Michniewicz wystawił debiutanta Jakuba Kiwiora na Holandię? Selekcjoner wyjaśnia
Jakub Kiwior znalazł się w wyjściowej jedenastce na mecz z Holandią. Obrońca gra w Serie A i notuje występy w młodzieżowej kadrze, ale dla dorosłego zespołu to był jego pierwszy występ. Czesław Michniewicz zachował się odważnie, a na antenie TVP Sport argumentował swoją decyzję.
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
Zmiany w składzie na mecz z Holandią były konieczne. Trudy ostatnich dwóch spotkań ciężko znieśli weterani, tj. Robert Lewandowski i Kamil Glik. Kapitana zastąpił Krzysztof Piątek, który po raz pierwszy dostał u Czesława Michniewicza szansę od pierwszej minuty. Kamila Glika mogli zastąpić Marcin Kamiński, Mateusz Wieteska i Jakub Kiwior. Selekcjoner zdecydował się na ostatniego z tej trójki.
- Planowaliśmy dać mu szansę, liczyliśmy, że ją dostanie. Z Niemcami w młodzieżówce zagrał dobre spotkanie, ale bez tego też myślę, że dostałby szansę. Kiwior zagrał 20 meczów w silnej Serie A, poradził sobie przeciwko Juventusowi, Interowi, Milanowi. Komu dawać szansę, jak nie jemu? - argumentował swoją decyzję selekcjoner.
Michniewicz podkreślił atuty Kiwiora. Młody obrońca może być w przyszłości ważnym ogniwem zespołu i musi zbierać bezcenne doświadczenie. Ma też umiejętności, które pozwalają mu na grę w stylu selekcjonera.
- Szukamy stopera z lewą nogą. Kiwior może też grać jako defensywny pomocnik, możemy dokonać korekt, on może zagrać w pewnym momencie w środku pola - przyznał Michniewicz. On zasłużył na to, by być w tym miejscu, nie dostał tego za darmo. Rzuca się w oczy jego spokój, odbiera piłkę, ma dobrą technikę, dobre podanie, nauczony jest gry obronnej we Włoszech, liczę, że to wszystko bęzie funkcjonowało. Moim zdaniem jest gotowy. Wiemy, że debiuty są czasem trudne, bolesne, ale kiedyś trzeba dać tę szansę, bo w perspektywie są mistrzostwa świata, Kamil Glik wiecznie grać nie będzie - zakończył Michniewicz.