Liga chorwacka. Wreszcie czterech Polaków na boisku. Gol obrońcy
Po raz pierwszy w tym sezonie na boiskach chorwackiej ekstraklasy pojawili się wszyscy czterej zarejestrowań weń Polacy. Po długiej przerwie powrócił Michał Masłowski, pozostała trójka nie opuszcza wyjściowych składów swoich drużyn. Pierwsze trafienie Krystiana Nowaka.
fot. EastNews
Liga chorwacka nie była pierwszym wyborem polskich piłkarzy. Od kwietnia 2014 do lata 2018 w najwyższej tamtejszej klasie rozgrywkowej próżno było szukać Biało-Czerwonych. Wcześniej swoich sił próbowali występujący aktualnie w Jagiellonii Białystok Grzegorz Sandomierski oraz znany z gry m.in. w Cracovii czy Górniku Łęczna Łukasz Mierzejewski. Lepiej poradził sobie ten drugi, który w barwach HNK Rijeki zanotował przez półtora sezonu kilkanaście występów. Aktualni przedstawiciele naszego kraju w 1. HNL pracują na znacznie lepsze statystyki.
Zwłaszcza, że trójka z nich nie ma problemu z wywalczeniem sobie miejsca w wyjściowym składzie. Damian Kądzior, Łukasz Zwoliński oraz Krystian Nowak są podstawowymi zawodnikami swoich ekip, w 2019 roku praktycznie nie opuszczając pierwszych jedenastek. Temu pierwszemu wejście w rundę wiosenną nieco utrudniła kontuzja, ale nie stracił zaufania Nenada Bjelicy. W sobotę również boiskową walkę rozpoczął od 1 minuty. Jego Dinamo zgodnie z oczekiwaniami pokonało Inter Zapresić. Mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy 1:0, a jedynego gola strzelił Nikola Moro.
To 21. wygrana Dinama w tym sezonie, co przy liczbie 26 rozegranych meczów, jest dosyć sporym osiągnięciem. Kądzior miał w tym niemały udział, także w sobotę. Na boisku spędził ponad 80. minut, a jego zespół przez praktycznie 90 minut był stroną przeważającą. Mógł wygrać wyżej, zwłaszcza że rzutu karnego nie wykorzystał aktualny lider klasyfikacji strzelców Komnen Andrić.
Dzień wcześniej ani bramki nie zdobył Łukasz Zwoliński, nie zmniejszył więc swojej straty w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników ligi chorwackiej. Podczas gdy 23-letni Chorwat ma trzynaście trafień, Polak strzelił trzy gole mniej i wraz z dwoma piłkarzami Hajduka Split plasuje się na trzecim miejscu w tej tabeli. To nieco wyżej niż w tabeli 1. HNL jest jego Gorica. Kompletny beniaminek najwyższej chorwackiej klasy rozgrywkowej jest szósty na dziesięć drużyn. W piątek zremisował na wyjeździe z NK Osijek 2:2.
Zwoliński rozegrał w tym meczu 93 minuty, na moment przed końcem spotkania, został zmieniony przez Giorgi Mtchedlishviliego. Pół godziny wcześniej pojawił się na nim Michał Masłowski. Dla pomocnika to powrót do gry po ośmiu miesiącach przerwy. Po pierwszej kolejce zerwał więzadła krzyżowe i od tamtej pory walczył o powrót do zdrowia i formy. Rehabilitował się w Łodzi, gdzie obok takich zawodników jak Daniel Ciechański, Wojciech Hajda czy Bartosz Gęsior pracował by jak najszybciej ponownie znaleźć się na boisku. Udało się w piątek.
Na dobrą sprawę Polak mógł zagrać już wcześniej. Do treningów z zespołem oraz pełnym obciążeniem powrócił podczas zimowej przerwy, od tamtej pory występując w sparingach oraz spotkaniach drugiej drużyny. Dobre wyniki Goricy nie skłaniały jednak jej trenera do roszad w składzie. Kompletny beniaminek notuje bardzo dobry sezon. Po 25. kolejkach miał 38 punktów i plasował się w środku stawki.
Po 26. ma ich 39, bowiem piątkowe starcie z walczącym o europejskie puchary NK Osijek zakończyło się remisem 2:2. To gospodarze byli minimalnym faworytem tego spotkania, oni też zwyciężyli poprzednie ligowe starcie między tymi ekipami. Wówczas asystę przy honorowym golu Goricy zapisał sobie Zwoliński. Teraz nie wpisał się do meczowych statystyk.
To udało się w czwartek Krystianowi Nowakowi. Stoper, który do Chorwacji przeprowadził się latem zdobył kluczową bramkę w wygranym przez Slavena Koprivnicę 2:1 meczu z zamykającym tabelę NK Rudes. Tym samym strzelił swojego pierwszego gola w Chorwacji. Wcześniej Nowak strzelił dwa gole w ekstraklasie, trzy w 1. lidze i jednego w szkockiej Premier League. Nie należy więc do najbardziej bramkostrzelnych zawodników. Tym bardziej cieszy, że to trafienie dające Slavenowi trzy oczka i tym samym oddalające go od strefy spadkowej. Teraz przewaga nad nią wynosi osiem oczek. Wydaje się, że pozwoli na bezpieczne utrzymanie w lidze.