Kolejny gol Damiana Kądziora. W klasyfikacji strzelców goni Łukasza Zwolińskiego
W pierwszej połowie meczu z Interem Zapresić Damian Kądzior zdobył swoją trzecią bramkę w tym sezonie. Jego Dinamo przewodzi tabeli, a Polak goni w klasyfikacji strzelców Łukasza Zwolińskiego.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Łukasz Zwoliński w lidze chorwackiej miał prawdziwe wejście smoka. W pierwszych dziesięciu kolejkach zdobył siedem bramek i długo przewodził tamtejszej klasyfikacji strzelców. Świetnie radziła sobie także jego Gorica, która jako kompletny beniaminek (klub powstał w 2009 roku) plasowała się na pozycjach premiowanych grą w europejskich pucharach. Po dobrym początku nadszedł jednak kryzys. W niedzielę doznała trzeciej porażki z rzędu, tym razem ulegając NK Osijek 1:2. Autorem honorowego trafienia nie był jednak Polak. Były napastnik m.in. Pogoni Szczecin nie strzelił gola już od miesiąca. Po raz ostatni zrobił to 9 listopada przeciwko NK Rudes. Od tamtej pory nie wygrała także Gorica.
W konsekwencji po siedemnastu kolejkach plasuje się na piątym miejscu w ligowej tabeli i ma na swoim koncie 26 punktów. Czternaście oczek przewagi nad strefą spadkową pozwala przypuszczać, że w tym sezonie raczej nie spadnie. Rośnie natomiast strata do pozycji dających grę w europucharach. Do eliminacji Ligi Europy HNK Gorica traci cztery punkty.
Liga Europy byłaby porażką dla Dinama Zagrzeb. Ekipa Nenada Bjelicy pewnie kroczy po mistrzostwo kraju. Od początku sezonu przewodzi stawce, a nad drugą HNK Rijeką ma dziewięć oczek przewagi. W niedzielę zgodnie z przewidywaniami Dinamo wygrało z Interem Zapresić 2:0, a pierwszego gola strzelił Damian Kądzior. Polak oddał strzał sprzed pola karnego, który po rykoszecie przelobował bramkarza rywali. Tym samym zdobył swoją trzecią bramkę w chorwackiej ekstraklasie. Do tego ma dwa trafienia w Pucharze Chorwacji oraz dziewięć asyst.
Kądzior jest ważnym elementem drużyny Bjelicy, a zdrowie pozwoliło wystąpić mu w szesnastu z siedemnastu ligowych spotkań. Znacznie mniej występów zanotował Mario Situm, który w niedzielę ponownie nie pojawił się na boisku. Nie zagrał także Emir Dilaver. Obrońca szykowany jest na czwartkowe starcie z RSC Anderlechtem Bruksela. Pod znakiem zapytania stoi występ Kądziora, który w europejskich pucharach pełni rolę rezerwowego. Na murawie oglądano go zaledwie trzy razy przez w sumie mniej niż pół godziny.