Diego Simeone: Przeszkodziła nieskuteczność. Luis Enrique: Pomógł... fatalny stan boiska
- W pierwszej połowie było nam trudno grać ze względu na pressing rywali i stan murawy. Boisko było w fatalnym stanie, ale skorzystaliśmy na tym przy obu golach – przyznał Luis Enrique, trener Barcelony po jej niedzielnym zwycięstwie w Madrycie z Atletico 2:1.
fot. PanoramiC/EAST NEWS
- W drugiej połowie mogliśmy lepiej operować piłką, bo przeciwnik miał problem z pressingiem przez 90 minut – podkreślił kataloński szkoleniowiec, który oczywiście był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Każde zwycięstwo, a szczególnie przeciwko Atletico, wzmacnia pewność siebie drużyny - dodał.
Goście zdobycie kompletu punktów okupili kontuzją obrońcy Jeremy'ego Mathieu, który musiał opuścić boisko w 77 minucie z powodu skręcenia stawu skokowego w lewej nodze.
„Barca” zepsuła jubileusz Diego Simeone, który po raz 300. prowadził Atletico w roli trenera. W 11 meczach ligowych pod okiem „Cholo” madryckiej drużynie ani razu nie udało się pokonać „Dumy Katalonii”.
- Pierwsza połowa była bardzo dobra, byliśmy blisko bramki, ale nie udało się nam strzelić gola. Dużo czasu spędziliśmy na połowie rywala. Druga połowa była bardziej wyrównana, a lepiej swoje szanse wykorzystała Barcelona – tłumaczył po meczu Simeone.
Zwycięstwo Barcelonie golem na 2:1 zapewnił Lionel Messi, który z 20 trafieniami na koncie umocnił się na pierwszym miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców La Liga. Tuż za nim plasuje się jego kolega klubowy Luis Suarez (18 bramek), a trzeci jest Cristiano Ronaldo (Real Madryt, 16).