Bezbramkowy remis Betisu z Deportivo. Tytoń siedział na ławce [RELACJA]
Po niezbyt interesującym spotkaniu inaugurującym 2. kolejkę La Ligi, Real Betis bezbramkowo zremisował z Deportivo La Coruna.
fot. Bartek Syta
W ostatnich pięciu meczach pomiędzy tymi ekipami za każdym razem oglądaliśmy gole dla obydwu drużyn. W tym piątkowym starciu liczyliśmy na to samo, jednakże pierwsza połowa brutalnie zweryfikowała nasze oczekiwania.
Od początku to Betis utrzymywał się przy piłce i próbował rozgrywać akcje od formacji defensywnej, lecz te próby zazwyczaj kończyły się przed polem karnym Deportivo. Bardziej klarownie grało Deportivo i to ono stworzyło pierwszą groźną sytuację. Dośrodkowanie z lewej strony boiska z rzutu wolnego na długim słupku zamykał Pedro Mosquera, ale defensor Betisu uprzedził go ze swoją interwencją.
Na odpowiedź podopiecznych Gusa Poeyta nie musieliśmy długo czekać. Dwie minuty później po serii dwóch wrzutek z dystansu uderzył Pedros, lecz to nie zrobiło wrażenia na Germanie Luxie, który bez najmniejszych kłopotów wyłapał piłkę.
Ostatnia ciekawa akcja tej części gry miała miejsce w 19. minucie. Na prawej flance Joaquin wydawać by się mogło nieco pogubił się w swoim dryblingu, jednakże ostatecznie zdołał celnie dograć do Sanabrii. Strzał byłego zawodnika Romy został zablokowany.
Do przerwy nie działo się absolutnie nic ciekawego. Deportivo próbowało strzałów z dystansu i wrzutek na aferę w pole karne. W 40. minucie jeden z piłkarzy przyjezdnych spróbował szczęścia zza pola karnego, ale piłka poleciała kilkanaście metrów ponad poprzeczką, co idealnie podsumowało grę ofensywną drużyny z El Riazor.
W ciągu pierwszych pięciu minut po przerwie El Depor zrobiło więcej szumu niż w poprzednich czterdziestu pięciu minutach. Centra z prawego „wahadła”, Andone przewrócił się w polu karnym, piłka odbiła się od klatki piersiowej Mandiego, po czym dotarła pod nogi niekrytego Bruno Gamy. Były piłkarz Malagi oddał mocny strzał, lecz pomylił się o centymetry i piłka przeleciała obok słupka.
Po szturmie drużyny Gaizki Garitano znów do ataku przeszedł Betis. Kapitalną akcję w okolicach 55. minuty przeprowadził lewy obrońca gospodarzy, Durmisi. Wbiegł on w pole karne rywali, nawinął Juanfrana i uderzył w krótki róg. German Lux z ogromnym trudem sparował futbolówkę na rzut rożny.
Po godzinie gry byliśmy świadkami niecodziennej sytuacji na Benito Villamarin. Otóż sędzia Carlos Clos Gomez musiał zejść do szatni, ponieważ zgubił on soczewkę. To wywołało falę żartów na Twitterze, ponieważ kilka chwil wcześniej nie odgwizdał on słusznego rzutu karnego dla Realu Betis.
Na kwadrans przed końcem Betis wykreował kapitalną akcję, która będzie mogła spokojnie kandydować do miana akcji kolejki. Cztery podania, z czego jedno piętą, wystarczyły, by obrona Deportivo została rozniesiona w pył. Wypuszczony w pole karne Charly Musonda miał przed sobą tylko bramkarza, ale szukał podaniem kolegi, który miał strzelić gola na pustą bramkę. Zagranie okazało się jednak zbyt słabe i zamiast zdobyć upragnionego gola, Betis wywalczył tylko rzut rożny.
Pięć minut później Luisiniho niefortunnie interweniował po dośrodkowaniu z lewej strony boiska. Brazylijczyk szczupakiem chciał wybić futbolówkę, jednak posłał ją pod nogi Rubena Castro. Gdyby nie kozioł, napastnik Betisu prawdopodobnie wpakowałby ją do siatki, zamiast do rąk Germana Luxa.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Zdecydowanie przeważał w tym starciu Betis, jednak nie zdołał on wywalczyć trzech punktów na własnym obiekcie. Nowy trener, Gus Poyet, po raz kolejny nakazał grać swoim podopiecznym bardzo ofensywnie. Betis z pewnością jest ekipą, którą należy bacznie śledzić w niedawno rozpoczętym sezonie.
<a href="https://twitter.com/AWielgosinski" class="twitter-follow-button" data-show-count="false" data-size="large">Follow @AWielgosinski</a>
<script>!function(d,s,id){var js,fjs=d.getElementsByTagName(s)[0],p=/^http:/.test(d.location)?'http':'https';if(!d.getElementById(id)){js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=p+'://platform.twitter.com/widgets.js';fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document, 'script', 'twitter-wjs');</script>