Dejan Lovren odpalił live'a i zwyzywał Hiszpanów
Dejan Lovren odpalił transmisję tuż po zwycięstwie z Hiszpanią. Chorwat zwyzywał rywali ze szczególnym uwzględnieniem Sergio Ramosa.
fot. Bartek Syta /polskapress
Po wrześniowym blamażu i porażce aż 0:6 Chorwacja rzutem na taśmę zdołała zrewanżować się Hiszpanom. Piłkarze Zlatko Dalicia wygrali 3:2, lecz nie to było głównym tematem rozmów.
Wszystko za sprawą transmisji, jaką Dejan Lovren przeprowadził w szatni wicemistrzów świata. Obrońca Liverpoolu obrażał reprezentację Hiszpanii ze szczególnym uwzględnieniem Sergio Ramosa. - Ma szczęście, że gra w Realu Madryt, bo popełnia więcej błędów niż ja - mówił prześmiewczo Lovren.
Chorwat nabijał się także z selekcjonera Hiszpanów, Louisa Enrique. - 3:2! Haha! Teraz idź i gadaj na konferencji. Idź, kolego - udało się usłyszeć na nagraniu. Na końcu postanowił podsumować rywali niecenzuralnym zwrotem. - Oni są bandą pie*** d*** - skwitował 29-letni Chorwat.
Znacznie spokojniej było po meczu Islandii z Belgią. Brązowi medaliści mistrzostw świata wygrali 2:0. W Islandii nastroje nie są najlepsze. „Wikingowie” od 14 stycznia rozegrali 11 kolejnych spotkań bez zwycięstwa. W Lidze Narodów zdołali strzelić tylko jednego gola, tracąc aż 13.
W sobotę do rywalizacji przystąpią nasi grupowi rywale. Portugalczycy jeszcze nie zapewnili sobie awansu do najlepszej czwórki Ligi Narodów. Włosi dzięki wygranej na wyjeździe z Polską także przedłużyli swoje szansę na grę w najlepszej czwórce. Aby tak się jednak stało to, podopieczni Roberto Manciniego muszą w sobotni wieczór pokonać Portugalię (godz. 20.45, transmisja w Polsacie Sport), a potem liczyć na potknięcie mistrzów Europy w konfrontacji z Biało-czerwonymi.
W dywizji B zagrają ze sobą reprezentacje Turcji i Szwecji (20.45, Polsat Sport Extra). Po udanym mundialu i dotarciu aż do ćwierćfinału, Szwedzi nie najlepiej radzą sobie w Lidze Narodów. Po dwóch spotkaniach są zagrożeni spadkiem do niższej dywizji. Skandynawowie mają na swoim koncie punkt i perspektywę dwóch meczów. Będący przed nimi Turcy muszą wygrać, jeśli marzą o utrzymaniu (trzy punkty). Na pewno do niższej dywizji nie spadnie Rosja, która z siedmioma punktami przewodzi w grupie.