menu

Dawid Nowak akceptuje rolę dżokera. "Cieszę się z tego, ile gram teraz"

5 sierpnia 2013, 14:07 | Maciej Kmita/Gazeta Krakowska

Równo miesiąc po pierwszym kontakcie z drużyną Wojciecha Stawowego, Dawid Nowak zdobył swoje premierowe bramki w barwach Cracovii. Gole w piątkowym meczu z Ruchem Chorzów (2:1) były jego pierwszymi od 15 miesięcy, kiedy - też dwukrotnie - trafił do siatki... "Pasów" w ostatnim ich meczu przed spadkiem z ekstraklasy.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków. Śląsk podzielił się punktami z Wisłą [ZDJĘCIA]

Na razie w Cracovii Nowak pełni rolę dżokera, co w pełni akceptuje. - Dołączyłem do zespołu na koniec obozu w Zakopanem, a poprzedni rok miałem stracony przez uraz. Nie da się tak szybko odbudować fizycznie. Nie wiem, czy dałbym radę wytrzymać teraz 90 minut, więc cieszę się z tego, ile gram teraz - tłumaczy piłkarz, który w spotkaniu z Ruchem przebywał na boisku niewiele ponad pół godziny.

- Pokora i cierpliwość to cechy ludzi wielkich. Dawid jest skromny, a z reguły tacy ludzie prezentują klasę na boisku i poza nim - komentuje trener Wojciech Stawowy.

Nowak na boisku sprawia wrażenie apatycznego. Jest eteryczny, wydawałoby się, że przezroczysty. Też dla obrońców rywali, co pokazał w piątek. Po końcowym gwizdku, z rozmowach z mediami, też nie jest gwiazdą.

- Dawid to nie jest charakterologicznie Zlatan Ibrahimović, ale jest napastnikiem, który nie potrzebuje sytuacji, żeby strzelić gola. To zawodnik, który przywraca wiarę w to, że jeden, dwóch piłkarzy może odmienić zespół - ocenia Marcin Żewłakow, który grał z Nowakiem w GKS-ie Bełchatów.

- Ma zimną krew, jest szybki na kilku metrach, ma niezłą technikę i doświadczenie, bo to jego ósmy sezon w ekstraklasie. Jeśli chodzi o spryt i poruszanie po boisku, najbardziej przypomina Tomka Frankowskiego - to ocena eksperta Canal+ Macieja Murawskiego.

Oba piątkowe gole Nowak zdobył w bliźniaczy sposób - czyhając na błąd bramkarza po strzałach kolegów. - Ma ten snajperski nos. Ja na przykład nie wchodzę na strzał kolegi, a on ma to we krwi i od razu startuje do odbitek - mówi Sebastian Steblecki.

Można zaryzykować stwierdzenie, że od czasu odejścia z Cracovii Bartosza Ślusarskiego nie było w zespole tak inteligentnie grającego napastnika. Nowak cały czas kontroluje linię spalonego, szuka gry kombinacyjnej. - Ciągle szuka wyjścia na prostopadłą piłkę, a dla pomocników to duży komfort. Od pierwszego treningu widać było, że ma potencjał do strzelania bramek i cieszę się, że tak szybko wypalił - mówi Krzysztof Danielewicz.

- Skoro moi pomocnicy tak o nim mówią, to jest to najlepsza rekomendacja dla Dawida. On idealnie pasuje do naszego stylu - komentuje Stawowy.

Żewłakow twierdzi, że Cracovia to dla Nowaka dobre miejsce, by odzyskał dawną skuteczność. - Dawid jest stworzony do takiej gry. On w duecie z kimś bardzo dobrze się czuje. Sam miałem przyjemność z nim grać i wiem, że nadaje się i do kontry, i do ataku pozycyjnego. Z Ruchem miał kilka świetnych zagrań dwójkowych z Ntibazonkizą. On ma w sobie chytrość, spryt i zdolność znalezienia się w sytuacji, która dla innych nie jest stuprocentową, a dla niego jest łatwa do wykorzystania - obrazuje Żewłakow.

Murawski: - To zawodnik, który był Cracovii potrzebny. W dobrej drużynie może być gwarantem kilkunastu bramek w sezonie. Mógłby się nawet zakręcić wokół 20 goli. A Cracovia jest takim zespołem, który kreuje sytuacje.

Jest tylko jedno "ale". Żewłakow: - Niech dopisuje mu zdrowie. Jeśli tak będzie, to jestem przekonany, że w Cracovii odzyska dawną świetność. Murawski: - To, że nie został jeszcze czołowym napastnikiem ligi, to wynik tego, że kontuzje hamowały jego rozwój. Od zdrowia będzie zależało to czy będzie czołowym strzelcem, ale potencjał na to ma.

Gazeta Krakowska


Polecamy