Dawid Kudła zapewnia: Będziemy bardziej pazerni niż Wisła Kraków
Bramkarz ocenił pozytywnie grę Pogoni Szczecin w sparingu z Chojniczanką Chojnice. Już w sobotę mecz w Ekstraklasie z Wisłą Kraków.
fot. Andrzej Szkocki
Pogoń zakończyła okres przygotowań z dwoma zwycięstwami i dwiema porażkami w sparingach. W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu nie remisowała.
- Mecz z Hapoelem był dla nas najtrudniejszy. Byliśmy po 10 dniach ciężkich treningów we Wronkach. W ostatnim sparingu z Chojniczanką złapaliśmy już luz, a przede wszystkim piłkarsko wyglądało to nieźle. Chcemy tak grać jak w sobotę. Budować akcje od tyłu i tworzyć widowiska - przypomina Dawid Kudła, bramkarz Pogoni Szczecin.
Portowcy pokonali Chojniczankę 1:0, a jedynego gola zdobył Adam Gyurcso w 64. minucie. Zmiana wyniku rozpoczęła okres dominacji szczecinian, którzy mogli zapakować rywalom cięższy baraż bramek do autokaru.
- Podeszliśmy do tego meczu poważnie, powinniśmy przyzwyczajać się do zwycięstw. Będą one nam potrzebne w Ekstraklasie. W drugiej połowie Chojniczanka nie wytrzymała naszego tempa i przestała agresywnie pressować - mówi Kudła.
W sobotę Pogoń rozpocznie nową kampanię w Ekstraklasie. Spróbuje przywieźć pierwszy komplet punktów ze stadionu Wisły Kraków.
- Nie liczy się nic innego jak zwycięstwo. W Wiśle nie zagra Mączyński, a być może także Ondrasek, co nie zmienia faktu, że przeciwnik pozostaje mocny. Wisła pozyskała dobrego napastnika Zacharę, z którym miałem okazję grać w Górniku Zabrze. Na pewno zmierzymy się z solidnym zespołem.
Kto będzie bardziej zmotywowany w sobotę: Pogoń Szczecin na spotkanie ze swoim byłym trenerem Dariuszem Wdowczykiem czy Wiślacy z Kazimierzem Moskalem?
- Pewnie obie drużyny podobnie, ale nasza będzie bardziej pazerna na zdobywanie goli. Zapewniam w stu procentach, że Pogoń będzie waleczna i odpowiedzialna za to co zrobi na boisku. Przez 90 minut myśl będzie tylko jedna: zacząć sezon od zdobycia trzech punktów - mówi golkiper.
Nie zakończyła się jeszcze rywalizacja o miejsce w bramce Pogoni. Dawid Kudła zagrał w ostatnim sparingu przez godzinę, a jego konkurent Jakub Słowik 30 minut. Obaj zachowali czyste konto.
- Nie tylko w bramce toczy się rywalizacja. Trener Moskal uczulał nas w szatni, że skład na Chojniczankę może się zmienić przed wyjazdem do Krakowa. Każdy z nas musiał dać z siebie wszystko. Pozostał tydzień przygotowań i każdy będzie walczyć o swoje miejsce w jedenastce na Wisłę.