menu

Dawid Kownacki: Kiepska ofensywa to nie tylko moja wina

18 maja 2017, 02:06 | Tomasz Biliński

Przyznaję, nasza gra w ofensywie nie wyglądała tak, jak powinna. Ale akcje nie skupiają się tylko na mnie. Zwykle atakujemy większą liczbą zawodników. Tym razem tego zabrakło - podsumował po meczu z Legią Warszawa Dawid Kownacki. Lech Poznań przegrał przy Łazienkowskiej 0:2, oddając tylko jeden celny strzał na bramkę gospodarzy.

Dawid Kownacki wierzy, że Lech będzie mistrzem Polski.
Dawid Kownacki wierzy, że Lech będzie mistrzem Polski.
fot. Bartek Syta / Polska Press

Trener Nenad Bjelica ocenił, że różnice w meczu z Legią zrobił Vadis Odjidja-Ofoe.
To z pewnością wyróżniający się zawodnik, ale cała Legia zagrała dobre spotkanie i wygrała zasłużenie. Przykre, ale nie ma co się oszukiwać. Swoją drogą, my nie zagraliśmy dobrze. Nie stworzyliśmy sobie żadnej dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Musimy jak najszybciej wyciągnąć wnioski. Zostały trzy mecze, czołówka gra między sobą, więc wszystko się może wydarzyć. Wciąż jesteśmy w grze o mistrza. Wierzymy, że nam się uda. I tak będzie do ostatniego gwizdka w sezonie.

Trudno jednak wygrać, gdy w meczu oddaje się jeden celny strzał.
Przyznaję, nasza gra w ofensywie nie wyglądała tak, jak powinna. Ale akcje nie skupiają się tylko na mnie. Zwykle atakujemy większą liczbą zawodników. Tym razem tego zabrakło.

Często koledzy zagrywali do Pana długie piłki. To chyba nie był najlepszy pomysł, zwłaszcza, że musiał walczyć o przechwyt z Michałem Pazdanem i Maciejem Dąbrowskim.
Nie mam wrażenia, że obrońcy Legii mnie zdominowali. Musiałbym obejrzeć jeszcze raz to spotkanie i policzyć nasze pojedynki. Ale na gorąco przypominam sobie początek meczu, gdy wygrałem trzy, strącając piłkę za plecy. Brakowało tylko tego, by ktoś za nią pobiegł. A że koledzy tak grali? Nie mam o to do nich pretensji. Tak musiało być. I nie wyglądało to tak tragicznie.

Po zwycięstwie Lechii Gdańsk nad Jagiellonią Białystok, wygrana z Legią dawała wam pierwsze miejsce.
W ogóle się na tym nie skupialiśmy. Liczył się tylko nasz dobry wynik w Warszawie. Albo chociaż remis. Nie udało się ani jedno, ani drugie... No słabo zagraliśmy.

Dwa punkty straty to jednak mało.
Zgadza się. Tym bardziej, że Legię czekają teraz dwa mecze wyjazdowe - z Jagiellonią i Koroną Kielce. A na koniec zagrają z Lechią u siebie. Wiadomo, jaka nasza liga jest. W środę legioniści byli od nas lepsi, ale w każdym z kolejnych meczów mogą stracić punkty. A my musimy patrzeć na siebie. Jeśli wygramy trzy mecze, wtedy możemy zacząć oglądać się na innych.

Kto jest teraz faworytem do mistrzostwa Polski?
Nie mnie to oceniać, pytajcie ekspertów. Skupiamy się na własnej robocie i walczymy do końca. Do zdobycia zostało dziewięć punktów.

Notował Tomasz Biliński

MAGAZYN SPORTOWY24 - JANUSZ WÓJCIK CHCE WRÓCIĆ NA ŁAWKĘ TRENERSKĄ!


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/7c3f0e50-d058-1280-566e-a545caa0283c,8a73177b-1707-8f74-ebda-a3d12461075c,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy