Dawid Kocyła: Tracimy mało bramek, jesteśmy jeszcze niepokonani i to dobry prognostyk przed startem ligi
Swoją opinią po zwycięskim meczu kontrolnym z GKS 1962 Jastrzębie podzielił się zdobywca zwycięskiego gola dla PGE GKS Bełchatów Dawid Kocyła. Przypomnijmy, że "Brunatni" pokonali ligowego rywala 1:0.
Adam Kieruzel: Trzy zwycięstwa i jeden remis w dotychczas rozegranych meczach towarzyskich. Tak prezentuje się drużyna PGE GKS Bełchatów w letnich przygotowaniach do startu Fortuna 1. Ligi. Dziś dołożyłeś swoją cegiełkę i zdobyłeś zwycięskiego gola w meczu z GKS 1962 Jastrzębie. To tylko zapowiedź tego, co wydarzy się w lidze?
Dawid Kocyła (napastnik PGE GKS Bełchatów): Myślę, że tak. Okres przygotowawczy przebiega jak najlepiej i potwierdzają to wszystkie wyniki sparingów. Tracimy mało bramek, jesteśmy jeszcze niepokonani i to dobry prognostyk przed startem ligi.
To twoje drugie podejście do walki o wyjściowy skład w Bełchatowie. Wcześniej zimą przygotowywałeś się z zespołem, ale regularnie grałeś jednak w Centralnej Lidze Juniorów, a potem przytrafiła ci się kontuzja. Liczysz, że teraz nadszedł twój moment?
- Ciężko na to pracuję i mam to z tyłu głowy, że ta szansa jest coraz bliżej. Na razie stawiam na swój rozwój, a jeżeli mam zadebiutować to zrobię to w odpowiednim czasie i myślę, że trener sam zadecyduje, kiedy będzie najlepszy moment.
Jak ocenisz swój dzisiejszy występ?
- Jest bramka, można się cieszyć, ale jak sam zauważam i trener również mi to mówi, że jest sporo rzeczy do poprawy. Myślę, że niejednokrotnie przeanalizujemy dzisiejsze starcie i wyciągniemy z niego wnioski.
Strzeliliście bramkę, kiedy grała drużyna złożona z młodszych graczy. To oznacza, że znów w Pro Junior System GKS może namieszać, a Dawid Kocyła będzie tego główną postacią?
- Może i tak być, ale wszystko okaże się za dwa tygodnie. To nie było tak, że drużyna w drugiej połowie została wystawiona na pożarcie, bo jak wiemy, GKS wychowuje dobrych piłkarzy takich jak: Damian Szymański, Bartek Bartosiak. Sama pierwsza jedenastka, która grała w tamtym sezonie, była złożona prawie z samych wychowanków, a to potwierdza, że naprawdę mamy dobrą akademię.
Jesteś w kadrze uznawany za napastnika, ale dziś zagrałeś na skrzydle. Osobiście, gdzie czujesz się lepiej?
- W ataku czuję się lepiej. Na razie jestem rzucany na te pozycje, ale zobaczymy, kiedy i za ile to się okaże i gdzie będzie moja nominalna pozycja.
Czyli idziesz drogą Bartka Bartosiaka, który również jest nominalnie skrzydłowym, ale cały poprzedni sezon grał na szpicy. Rośnie kolejny kapitan?
- Być może w przyszłości (śmiech). Nie wykluczam takiej możliwości.
Kilku młodych zawodników trafiło do innych klubów na testy. Czujesz się w pewien sposób wyróżniony, że mimo młodego wieku trener widzi cię w kadrze pierwszoligowca?
- Myślę, że jest to jakieś wyróżnienie. Trener zadecydował, że jestem w pewien sposób potrzebny drużynie, a to potwierdza, że jestem w stanie powalczyć o meczową osiemnastkę, a może i nawet jedenastkę w dalszej przyszłości.
A czy kontuzjowana noga już nie daje się we znaki?
- Jeszcze są jakieś problemy, ale są one bardzo minimalne i to wszystko, w ciągu kolejnych miesięcy wróci do normy.