menu

Dariusz Wdowczyk: Potrzeba nam więcej wiary!

20 sierpnia 2016, 10:55 | Bartosz Karcz

W Wiśle Kraków wszyscy żyją zamieszaniem wokół klubu, związanym ze zmianami właścicielskimi. Drużyna musi jednak przygotować się do poniedziałkowego meczu z Koroną Kielce. Sytuacja w tabeli jest dla „Białej Gwiazdy” bardzo zła. Po pięciu kolejkach zespół zajmuje ostatnie miejsce. Spotkanie w Kielcach może jednak to zmienić. Wierzy w to mocno trener Dariusz Wdowczyk.

Dariusz Wdowczyk wierzy, że Wisła Kraków przełamie kiepską passę w Kielcach
Dariusz Wdowczyk wierzy, że Wisła Kraków przełamie kiepską passę w Kielcach
fot. Wojciech Matusik

– Wolałbym coraz mniej mówić, a więcej żebyśmy robili na boisku – rozpoczął swoją wypowiedź na przedmeczowej konferencji prasowej Dariusz Wdowczyk. – Nie mamy generalnie problemów zdrowotnych piłkarzy poza tymi, którzy byli kontuzjowani. Nie może grać jeszcze Paweł Brożek, pozostali zawodnicy są zdrowi, łącznie z Bobanem Joviciem, który trenuje z nami normalnie.

Szkoleniowiec Wisły po chwili dodał, że w Kielcach nie będzie mógł zagrać również bramkarz Łukasz Załuska. Między słupki ponownie wejdzie zatem Michał Miśkiewicz.

Krakowianie w ostatnich meczach strzelali bramki, ale nie wystarczało to choćby do remisu. Wdowczyk wierzy, że ta sytuacja się zmieni.
– Jeszcze niedawno było tak, że strzelaliśmy więcej niż przeciwnicy – mówi szkoleniowiec. – Teraz mamy problem z tym, żeby zapewnić sobie zwycięstwo. Dobrze zaczęliśmy z Ruchem. Strzeliliśmy gola, mieliśmy swoje sytuacje, które gdybyśmy wykorzystali, to być może zapewnilibyśmy sobie zwycięstwo. Ruch grał konsekwentnie, ale też my nie wszystko robiliśmy tak, jak powinniśmy. Nie byliśmy agresywni. Mieliśmy doskakiwać do przeciwnika, a tymczasem oddaliśmy inicjatywę rywalom. O ile w pierwszej połowie jeszcze wyglądało to dobrze, choć nie we wszystkich aspektach, to po przerwie Ruch już nas zdominował. Kielce to nie jest łatwy teren. Trzeba się nastawić na walkę wręcz. Od tego musimy zacząć. Powtarzam, że jeśli będziemy walczyć o każdy centymetr boiska, to mamy na tyle duże umiejętności, żeby zdobywać bramki. Mam nadzieję, że mentalnie będzie dobrze, mimo wielu zawirowań wokół Wisły. Nie ma miesiąca, żeby nie było nowinek, które nie pomagają w pracy. Jesteśmy jednak profesjonalistami, musimy robić swoją pracę i wierzyć, że będzie lepiej. Realizujemy swój plan. Mówiłem, że może Wisła nie jest Wisłą sprzed lat, kiedy dominowała w lidze, mając wielu świetnych piłkarzy. Mamy jednak takich zawodników, którzy udowodnili choćby w poprzednim sezonie, że potrafią grać w piłkę. Potrzeba nam więcej wiary! Zawodnikom potrzeba wsparcia kibiców, kiedy nam nie idzie. A teraz nam się nie układa. Liczymy na wyrozumiałość, a jednocześnie duże wsparcie od wszystkich, którzy sympatyzują z Wisłą.

Wdowczyk kilka razy powtórzył na konferencji, że ze strony Korony spodziewa się przede wszystkim walki. – Ten przeciwnik walczy od pierwszej do ostatniej minuty – podkreśla trener Wisły. – I na to musimy być przygotowani. Również na stałe fragmenty gry. Musimy się temu przeciwstawić. Od strony piłkarskiej, od strony zawodników, potrafimy grać lepiej w piłkę niż to robią kielczanie. Ale zanim to zadecyduje, musimy podjąć z nimi walkę na każdej pozycji. Nie spodziewam się niczego innego w tym meczu, jak walki.

Przy ustalaniu kadry na mecz z Ruchem brany jest pod uwagę również Richard Guzmics. Wiele wskazuje na to, że Węgier zostanie w Wiśle, bo zawirowania w klubie skutecznie mogą storpedować jego plany przenosin do Pescary.

– Trzeba zrozumieć mentalność piłkarza, skoro nadarza się okazja przejścia do dobrego klubu – mówi Dariusz Wdowczyk. – Nie jest to miłe, jeśli nic z tego nie wychodzi. Rysiek jedną nogą był już w Pescarze. On ma już swoje lata, miał możliwość zarobienia pieniędzy innych niż w polskiej lidze. Zawsze to coś nowego i jeśli nie dochodzi do skutku taki transfer, to piłkarz może czuć się rozgoryczony. Widzę już jednak mentalną poprawę u Ryśka, a być może nadal ta oferta będzie aktualna. Takie jest czasami życie, że trzeba dostać w zęby, żeby znowu stanąć na nogi. Mam nadzieję, że zarówno w przypadku Ryśka, jak i Krzyśka Mączyńskiego zaraz pojawią się powołania do reprezentacji. Ale wcześniej Krzysiek jeszcze pomoże nam w Kielcach. Dopóki ci zawodnicy są w Wiśle, chciałbym, żeby nam pomagali.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy