Dariusz Wdowczyk: Nie spodziewałem się, że stracimy punkty
Trener Dariusz Wdowczyk nie ma powodów do dobrego nastroju. Wisła Kraków przegrała czwarty mecz z rzędu o osiadła na dnie ligowej tabeli. Po spotkaniu z Ruchem Chorzów szkoleniowcowi „Białej Gwiazdy” trudno było nawet oceniać grę swoich podopiecznych.
fot. Karolina Misztal
– Po takim spotkaniu trudno powiedzieć coś sensownego – mówi Dariusz Wdowczyk. – O ile pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała jeszcze dobrze, mieliśmy swoje sytuacji, to w drugiej nie było ich już zbyt wiele. Oddaliśmy pole Ruchowi, który kontrolował to, co działo się na boisku. Nie spodziewałem się, że stracimy punkty i trudno mi się z tym pogodzić. Pracujemy solidnie na treningach, ale w meczu nie potrafimy tego pokazać. Jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, a nie chciałbym, żeby znów doszło to takiej sytuacji, w jakiej była Wisła, gdy tutaj przyszedłem. Zastanawiam się dlaczego tak się dzieje. Nie jest miło przegrywać mecze, zwłaszcza u siebie. Mamy nad czym myśleć. Mamy co analizować i nad czym pracować, żeby było lepiej. Pamiętajmy tylko, że to nie jest Wisła Żurawskiego, „Franka”, „Sobola” i kilku innych, którzy dominowali w naszej lidze. Przykro to mówić, ale trzeba się do tego przyzwyczaić.
Dziennikarze pytali Dariusza Wdowczyk, czy sytuacja w klubie odbija się jego zdaniem również na grze piłkarzy. – Chcemy się koncentrować na czysto sportowej stronie, a ja nie wiem, co komu siedzi w głowie i czy ma to wpływ na piłkarzy. Ja nie odetnę ich od informacji, od tego, co dzieje się w klubie. Mamy internet, media, dziennikarze informują. To nie pomaga, ale nie wiem, czy to jest przyczyna tego, że przegrywamy mecze i że nie gramy z wiarą w swoje możliwości. Wierzę w ten zespół, wierzę, że potrafi grać w piłkę. Moją rolą jest to, żeby drużyna zaczęła funkcjonować. Staramy się tak rozmawiać z zawodnikami, żeby byli mentalnie gotowi do każdego meczu.
Trener Wisły mówił też o przyczynach absencji niektórych piłkarzy w meczu z Ruchem. – Po meczu w Sosnowcu Łukasz Załuska miał drobne problemy z więzadłami i nie chcieliśmy ryzykować, żeby był nawet na ławce. Paweł Brożek ma zbite żebra, problemy z mięśniami skośnymi brzucha, a ja wiem z autopsji, że to jest bolesny uraz i leczenie musi trochę potrwać. Richard Guzmics nie trenował z nami w tygodniu, bo miał kontuzję, później temperaturę. Był też myślami gdzie indziej… Z tego względu nie było go w meczowej „osiemnastce”.
Na koniec Wdowczyk został zapytany, czy nie uważa, że drugi gol dla Ruchu padł ze spalonego. – Nie widziałem dokładnie tej sytuacji. Nawet nie wiem, kto strzelił tę bramkę. Byliśmy jednak za daleko od rywali przy obu golach dla Ruchu, co ułatwia rozegranie piłki.