Dariusz Kubicki: W szatni podziękowałem piłkarzom za walkę
Trener Podbeskidzia Bielsko-Biała Dariusz Kubicki mówi o przykrej i wysokiej porażce jego zespołu z Legią i czy coś go zaskoczyło w ekstraklasie.
fot. Grzegorz Jakubowski / Polska Press
O meczu z Legią w drugiej kolejce ekstraklasy pewnie chciałby pan, podobnie jak piłkarze Podbeskidzia, szybko zapomnieć.
Patrząc na wynik to pewnie tak. Kto jednak widział ten mecz, to pewnie przyzna mi racje, że przegraliśmy zdecydowanie za wysoko. Legia to klasowa drużyna i wypunktowała po mistrzowsku każdy nasz błąd. Do tego wspaniale w bramce wicemistrzów Polski spisywał się Dusan Kuciak i niesamowitymi interwencjami uchronił Legię przed utratą choć jednej bramki.
Ma pan pretensje do swoich obrońców, że ułatwili zadanie legionistom?
Absolutnie nie, wygrywa i przegrywa drużyna. O porażce zadecydowały jednak indywidualne błędy, zapłaciliśmy za nie zbyt wysoką cenę. Zresztą, proszę spojrzeć na statystyki. Legia oddała zaledwie sześć celnych strzałów na naszą bramkę i zdobyła pięć bramek. My mieliśmy zdecydowanie więcej strzałów, ale na naszym koncie zostało zero.
Po meczu w stolicy przyznał pan, że nigdy jeszcze jako trener nie przegrał tak wysoko.
Rzeczywiście, nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek jako trener, nie tylko przeciw Legii, tak wysoko przegrał mecz.
W dwóch meczach Podbeski-dzie zdobyło zaledwie jeden punkt. Oba spotkania jednak Górale rozgrywali na wyjeździe. To może być małym wytłumaczeniem tak skromnego dorobku pańskiej drużyny?
Liczyliśmy na lepszy start, ale kalendarz nie był dla nas łaskawy. Pierwszy mecz graliśmy przecież z beniaminkiem w Lubinie, który chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Byliśmy bliscy wywiezienia zwycięstwa, straciliśmy bramkę w końcówce meczu. W drugim trafiliśmy na świetnie dysponowaną Legię, która pokazała nam miejsce w szeregu.
W trzeciej kolejce wreszcie Podbeskidzie zaprezentuje się swoim kibicom w meczu z Cracovią.
I zrobimy wszystko, żeby nie tylko zmazać plamę po występie w stolicy, ale żeby w końcu zgarnąć całą pulę. Nasi kibice pewnie stęsknili się już za ligową piłką i pomogą nam w odniesieniu pierwszego zwycięstwa.
Po wysokiej porażce z Legią trudno będzie zmotywować piłkarzy?
Na pewno mocno przeżyli ostatnie spotkanie, są zdeterminowani. Teraz rolą sztabu szkoleniowego jest, żeby jak najszybciej mieli czyste głowy, żeby zapomnieli o meczu z Legią. W szatni w Warszawie podziękowałem swoim zawodnikom za walkę, za serce. Musimy zrobić wszystko przed następnym spotkaniem, żeby mieli wysokie morale i uwierzyli, że mogą go wygrać.
Co pana zaskoczyło w drugiej kolejce?
Oprócz naszej wysokiej porażki chyba nic, wszystko przebiegło zgodnie z planem.
Nie dziwi pana dobra postawa choćby Korony Kielce, która wygrała już dwa mecze? W poprzednim sezonie kielczanie przecież do końca walczyli o utrzymanie.
Nie chcę nic sugerować, ale w poprzednim sezonie długo w czołówce, nawet na drugim miejscu, utrzymywał się GKS Bełchatów. Liga jest bardzo wyrównana, pewnie jeszcze będzie wiele zaskakujących wyników. Na razie jednak wygrywają faworyci.