Dariusz Kołodziej: Nie wygrywamy, bo nie umiemy zagrać na zero z tyłu
- Wyniki bolą tym bardziej, że w każdym meczu stwarzamy sobie po kilka stuprocentowych sytuacji, i to nie z przypadku, ale też po naprawdę fajnych akcjach. Nie mamy kłopotów ze zdobywaniem bramek, ale w każdym meczu przytrafiają nam się głupie błędy, po których tracimy gole. Nie umiemy zagrać spotkania na zero z tyłu - narzekał po remisie (1:1) z Lechią Gdańsk pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała, Dariusz Kołodziej.
fot. Jakub Jaźwiecki/Polskapresse
Zanotowaliście siódmy mecz bez zwycięstwa i coraz bardziej zaczyna to przypominać fatalną jesień 2013 roku, gdy Podbeskidzie zaliczało podobne serie…
Nie wygląda to zbyt dobrze. Te wyniki bolą tym bardziej, że w każdym meczu stwarzamy sobie po kilka stuprocentowych sytuacji, i to nie z przypadku, ale też po naprawdę fajnych akcjach. Nie mamy kłopotów ze zdobywaniem bramek, ale w każdym meczu przytrafiają nam się głupie błędy, po których tracimy gole. Nie możemy zagrać spotkania na zero z tyłu i to tutaj upatrywałbym głównego powodu naszej sytuacji.
Dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach to dobra okazja, by nad tym popracować…
I z pewnością będziemy to robić, choć to już bardziej pytanie do trenera. Nie ma co ukrywać, że nasza gra w obronie nie wygląda imponująco i przede wszystkim na tym trzeba się skupić. Bez poprawy w tym elemencie gry nie możemy oczekiwać, że zaczniemy zdobywać punkty.
A seria bez wygranej oznacza presja, która z każdym tygodniem coraz bardziej wam ciąży. Czuć to w atmosferze w szatni?
Wyniki zawsze mają wpływ na nastroje w szatni, natomiast nie sądzę, żeby przyczyna naszej sytuacji leżała w sferze mentalnej. Możliwe jednak, że pierwsze zwycięstwo dałoby nam pozytywnego kopa, po którym byśmy „odpalili”, bo takie przypadki w piłce często się zdarzają.
Na konferencji prasowej na podobne pytanie odpowiadał trener Kubicki, ale chciałbym też usłyszeć, jak to wygląda z perspektywy piłkarza: czy w porównaniu do pierwszego meczu z Zagłębiem drużyna zrobiła jakiś postęp?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Faktem jest, że mieliśmy mało czasu, by się zgrać, bo drużyna zmieniła się w 80 procentach. Myślę, że czas pracuje na naszą korzyść.
Ale kibice nie chcą już tego słuchać. Te słowa padają jako usprawiedliwienie po każdym meczu Podbeskidzia.
A ja zapewniam, że nie chciałbym tego już mówić. Wolałbym teraz się cieszyć ze zwycięstwa i opowiadać, że wszystko jest super. Trzeba jednak stwierdzać fakty, a tego, że mamy młody zespół, który wymaga zgrania, nie da się zaprzeczyć.
Po meczu z Lechią kibice mogą wyciągnąć jakieś pozytywne wnioski?
Wyniki są fatalne, ale nie można usiąść i płakać, bo nasza gra nie wygląda źle. Wierzę, że dobrze wykorzystamy przerwę na mecze reprezentacji i wrócimy silniejsi.
Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net