menu

Dariusz Banasik, nowy trener Zagłębia: Jeszcze w żadnym klubie nikt mnie nie zwolnił

3 grudnia 2016, 11:46 | Rozmawiał Patryk Trybulec

Dariusz Banasik, nowy trener Zagłębia, ujawnia, że już kiedyś zabiegał o pracę w Sosnowcu. Wtedy nie było mu dane, teraz klub za niego zapłaci.

Nowym trenerem Zagłębia  zostanie  Dariusz Banasik, którego sosnowiczanie wykupili za kilkadziesiąt tysięcy z Pogoni Siedlce
Nowym trenerem Zagłębia zostanie Dariusz Banasik, którego sosnowiczanie wykupili za kilkadziesiąt tysięcy z Pogoni Siedlce
fot. Fot. krzysztof kapica

Biorąc pod uwagę tempo ostatnich wydarzeń, wygląda na to, że nie musiał się pan długo zastanawiać nad opuszczeniem Pogoni Siedlce i przyjęciem propozycji Zagłębia Sosnowiec. Naprawdę nie było chwili zawahania?

Zawsze są to trudne decyzje poprzedzone refleksjami i rozterkami. Zakładałem przecież, że w Siedlcach popracują zdecydowanie dłużej. Pojawiła się jednak bardzo dobra propozycja. Już wcześniej, jako trener młodzieży Legii Warszawa, starałem się o pracę w Zagłębiu, ale wtedy nie było mi dane.

Przecież w pierwszoligowej tabeli oba zespoły dzieli tylko jedno miejsce.

Znam zespół Pogoni i mogę powiedzieć, że bardzo dużo z niego wydobyłem, ale nie dam już rady nic więcej wycisnąć. W Siedlcach nikt nie zakładał tak dobrego wyniku. Na dłuższą metę to jednak Zagłębie jest faworytem wyścigu o ekstraklasę. Oczywiście szkoda mi szatni, zawodników, atmosfery. Dlatego zanim wyjechałem na rozmowy do Sosnowca, wcześniej porozmawiałem z piłkarzami. Mój kontrakt jest tak skonstruowany, że mam możliwość przejścia do innego klubu, a trener, który chce się rozwijać, nie powinien przepuszczać takiej okazji.

To prawda, że Zagłębie musi zapłacić za pana 40 tysięcy złotych?

Ciągnie mnie pan za język, a są to zapisy kontraktu, których nie mogę ujawniać. Zresztą gdyby to klub ze mnie zrezygnował, to wtedy Pogoń musiałaby mi zapłacić. Nie jest też przesądzone, czy te pieniądze zapłaci za mnie Zagłębie, czy zrobię to sam.

Załóżmy jednak wariant bardziej prawdopodobny, że pieniądze wyłoży Zagłębie. Czy to dla pana dodatkowa nobilitacja i mobilizacja do lepszej pracy?

Nie zastanawiałem się nad tym w ten sposób. Sport tak funkcjonuje i po to są konkretne zapisy w kontraktach. Ostatnio w podobny sposób do Korony Kielce trafił Maciej Bartoszek.

Pan natomiast trafił do klubu, w którym trenera zwolnili piłkarze. Wykonawcą wyroku był Sebastian Dudek, który słynnego wywiadu udzielił zresztą po meczu w Siedlcach.

To, co się stało, to już historia. Zawsze trzeba wysłuchać obu stron. Porozmawiać z piłkarzami. Ja zawsze miałem z nimi dobry kontakt. Dialogu i rozwiązywania problemów nauczyłem się w Legii. Teraz jest czas, by wszystko poukładać. Po to właśnie od 2 stycznia będę pracował w Zagłębiu.

W pana przejściu do Zagłębia maczał palce prezes Legii, Bogusław Leśnodorski?

Nie potwierdzę, ale i nie zaprzeczę. Sam wiele lat pracowałem w Legii i mam z tym klubem bardzo dobre relacje. To na pewno był dodatkowy argument. W Zagłębiu gra wielu zawodników, których dobrze znam z Łazienkowskiej. W ogóle sporo wiem o zespole Zagłębia.

Będzie pan już piątym trenerem Zagłębia na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy. Nie ma strachu przed klubem, który tak łatwo pozbywa się szkoleniowców?

Taki wybrałem sobie zawód. Jednak do tej pory jeszcze nikt nie zwolnił mnie z żadnej pracy i nie mogę z góry zakładać, że stanie się to w Sosnowcu.

A co, jeśli na koniec sezonu to Pogoń będzie wyżej w tabeli?

(śmiech) To jest gdybanie i w dodatku mało realne.


Polecamy