Danielewicz nie może się doczekać noworocznego treningu Cracovii
Piłkarz Cracovii, Krzysztof Danielewicz już nie może się doczekać udziału w noworocznym treningu. - Wydaje mi się, że taka tradycja to rzadkość w piłkarskim świecie i chętnie razem z kolegami ją podtrzymam - potwierdził zawodnik.
fot. Ryszard Kotowski
Pomocnikowi nie przeszkadza fakt, że będzie musiał się zjawić na stadionie tuż po sylwestrowej imprezie. Dodatkową motywacją dla niego jest atmosfera, którą corocznie gwarantują kibice Cracovii.
Danielewicz przekonuje, że problemem nie powinna być forma sportowa zawodników. - Trener zaraz po zakończeniu rundy jesiennej dał nam wolne. Tak skonstruowana jest liga w naszym kraju, że przerwa zimowa sięga 3-4 miesięcy (piłkarze Cracovii przygotowania do rundy wiosennej rozpoczną 14 stycznia - przyp. red.). Jednakże, nie znaczy to, że leżymy „brzuchami do góry" i nic nie robimy. Jeśli chodzi o mnie to stosuję się do rozpisanego planu treningowego oraz od czasu do czasu spotykam się z kolegami z drużyny którzy akurat są w Krakowie. Gramy ze sobą sobą, żeby nie wypaść z formy - przyznał pomocnik.
Zeszłoroczny trening zakończył się zwycięstwem 2:1 pierwszego zespołu. Emocje trwały aż do ostatnich sekund, a pierwszego gola zdobyli zawodnicy drugiego zespołu. O godzinie 12:20 na listę strzelców wpisał się lewy obrońca - Dawid Sarga. Dla wychowanka Pasów, zaliczającego dwunasty sezon w klubie, była to wyjątkowa chwila. Decydujące trafienie zapisał na swoje konto Tomasz Siemieniec, kierownik pierwszej drużyny. Wykorzystał on rzut karny, podyktowany za faul na Łukaszu Barciku, fizjoterapeucie Cracovii.
Inne kluby próbują naśladować tradycję noworocznego treningu (czy bardziej sparingu?), ale nadal dla niemal całej Polski to właśnie na stadionie Cracovii padają pierwsze styczniowe bramki. Cieszy się on zawsze olbrzymią popularnością. Rok temu trener Dariusz Pasieka pędził na niego wprost z sylwestra w Niemczech, a na trybunach zjawiło się niemal cztery tysiące fanów. Tegoroczne spotkanie także ciekawie się zapowiada, zwłaszcza że trener Wojciech Stawowy zawsze dba, by jego zespoły miały długą ławkę rezerwowych i wyrównany skład. Być może walka o pierwszą jedenastkę, która rozpocznie rundę rewanżową, zacznie się w Cracovii już 1 stycznia 2013.