Danielewicz: Górnik przycisnął nas w drugiej połowie
- Mieliśmy swoje okazje do tego, by zdobyć kolejne bramki, a potem tracimy głupio gola w ostatnich minutach spotkania. To prawda, że Górnik Zabrze przycisnął nas w drugiej połowie, ale choć ma się gorszy moment, to stwarza się okazje do zdobycia bramek. Nie wykorzystaliśmy ich i to na nas się zemściło. Ciężko powiedzieć czy zagraliśmy słaby mecz – powiedział Krzysztof Danielewicz, zawodnik Śląska Wrocław.
fot. Paweł Relikowski / Polska Press
Śląsk Wrocław był bardzo blisko wygranej w spotkaniu przeciwko Górnikowi Zabrze. Prowadził po bramce Marco Paixao, a wyrównał dopiero w 89. minucie Bartosz Iwan. - Mieliśmy swoje okazje do tego, by zdobyć kolejne bramki, a potem tracimy głupio gola w ostatnich minutach spotkania. To prawda, że Górnik Zabrze przycisnął nas w drugiej połowie, ale choć ma się gorszy moment, to stwarza się okazje do zdobycia bramek. Nie wykorzystaliśmy ich i to na nas się zemściło. Ciężko powiedzieć czy zagraliśmy słaby mecz – stwierdził zawodnik gospodarzy.
Akcja po której padł gol dla Górnika Zabrze rozpoczęła się po stracie na środku boiska Krzysztofa Danielewicza. – To była cienka granica. Chciałem podawać do Kamila Dankowskiego i pewnie pobiegłby sam na sam, ale źle podałem. Wydaje mi się, że po stracie było mnóstwo rzeczy, które mogły się stać i pozwoliłyby zapobiec bramce. Mogliśmy zablokować dośrodkowanie czy pokryć zawodnika. Popełniłem błąd w rozegraniu, ale nie oznacza to, że każdy musi się kończyć bramką. Mówimy, że każda drużyna jest w naszym zasięgu, ale nie pokazujemy tego. Jedziemy dalej, nie załamujemy się i przed nami trzy mecze, z czego dwa u siebie – podkreśla Danielewicz.
Po zdobytej bramce Śląsk Wrocław się cofnął i oddał inicjatywę rywalowi. – Nie lubię się tłumaczyć, że brakowało sił. Zawsze jestem zwolennikiem tego, że można szukać recepty w mądrości gry i utrzymaniu piłki. Może był to minimalizm, że cofnęliśmy się po zdobyciu gola. Tak może być przez dziesięć minuty. Jeśli po stratach rywali wyprowadza się kontry, to trzeba je wykorzystać – zakończył pomocnik Śląska Wrocław.