Damian Zbozień: Cracovia pokazała, że umie grać w piłkę
- Dochodziły do nas głosy, że Cracovia gra dużo piłką. My graliśmy swoje, przyczajeni. Wiedzieliśmy, że Cracovia w końcu popełni błąd i będziemy mieć szansę - mówił po zwycięskim meczu z Cracovią strzelec dwóch goli dla Piasta Gliwice, Damian Zbozień.
fot. Ryszard Kotowski
Pamiętasz mecz, kiedy strzeliłeś 2 bramki w jednym meczu?
Na poziomie seniorskim nie. Ostatnio w młodej Legii udało mi się strzelić dwa gole.
To też było po stałych fragmentach?
Tak, rzut karny i po rzucie rożnym.
Wygraliście, ale Cracovia postawiła wam ciężkie warunki.
Bardzo ciężkie. Dochodziły do nas głosy, że Cracovia gra dużo piłką. My graliśmy swoje, przyczajeni. Wiedzieliśmy, że Cracovia w końcu popełni błąd i będziemy mieć szansę. Tak było w pierwszej połowie, ale nie strzeliliśmy. Do końca było nerwowo. Najważniejsze są trzy punkty. Teraz się skupiamy tylko na Karabachu.
Dużo zabrakło, żebyś to teraz Ty biegał po prawej stronie w Cracovii, a nie Marcin Kuś?
Był temat, ale nie chce na ten temat rozmawiać. Skupiam się na grze w Piaście.
Jak oceniasz szanse w rewanżu z Karabachem?
Szanse są duże. Oni pokazali wielką klasę. Grali trochę podobnie do Cracovii. Ciężko nam ich było skontrować. Teraz chcemy podjąć walkę. Cracovia pokazała, że umie grać w piłkę. Ciekawy jestem czy będą w stanie utrzymać ten styl do końca sezonu. Podobała mi się Cracovia.
W czwartek także swoich szans upatrujecie w stałych fragmentach?
To nasza mocna strona. Teraz musimy siąść na Karabach. Zobaczymy jak to wyjdzie. Mamy przewagę wzrostu i chcemy to wykorzystać. Jednak najpierw musimy zdobyć stałe fragmenty gry.
Trener was oszczędzał? Jaki skład wyjdzie na Karabach?
To pytanie do trenera. Dzisiaj nie mogli zagrać Robak i Izvolt za kartki. Mamy szeroką kadrę. Każdy pracuje ciężko. Dzisiaj pokazaliśmy, że nam zależy. To radość dla trenera, że ma tylu zawodników.