Damian Podleśny, piłkarz Lechii Gdańsk: Spodziewałem się więcej pracy
Damian Podleśny skorzystał na tym, że kontuzjowany jest Vanja Milinković-Savić, wskoczył do bramki Lechii Gdańsk i zaliczył debiut, który na długo zapamięta. Nie stracił gola, zagrał przed kilkunastoma tysiącami kibiców, a Lechia wygrała w Białymstoku z Jagiellonią i została liderem ekstraklasy.
fot. Fot. Andrzej Zgiet
- Bardzo się cieszę, że zagraliśmy na zero z tyłu - mówi Damian. - Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i tak faktycznie było. Udało się wygrać, a ja nie dałem się pokonać. Najtrudniejszy był ten strzał z pierwszej połowy, ale też z końcówki meczu, kiedy z ostrego kąta strzelił Vassiljev. Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że będę miał więcej pracy, ale mecz był wyrównany. Bardzo się cieszę, że miałem taki debiut. Zadebiutowałem, zachowałem czyste konto i wskoczyliśmy na pozycję lidera.
Młody bramkarz biało-zielonych pokazał trenerowi Piotrowi Nowakowi, że może na niego stawiać, nawet jak całkowicie wyleczy się Vanja Milinković-Savić.
- Vanja doznał drobnego urazu, ale rywalizacja wciąż trwa, a ja jestem gotowy, żeby bronić w ekstraklasie. Starałem się go dobrze zastąpić w spotkaniu z Jagiellonią. Najważniejsze, że wygraliśmy mecz i bardzo się z tego cieszę - zakończył zadowolony Podleśny.