Damian Gąska: Infrastruktura jedną z zalet, kluczowa wizja drużyny
Damian Gąska to jeden z dwóch zawodników, którzy latem zamienili Wigry Suwałki na Śląsk Wrocław. Dzięki ciężkiej pracy 21-latek chce pójść śladem Damiana Kądziora.
fot. Tomasz Hołod
Ostatnie trzy sezony spędziłeś w pierwszoligowych Wigrach Suwałki. Teraz przygotowujesz się do rozgrywek z ekstraklasowym Śląskiem. Widzisz już jakieś różnice w podejściu?
Na razie głównie w intensywności treningów. Jest okres przygotowawczy, więc robimy wszystko, aby zbudować jak najlepszą formę na początek sezonu; to osiągniemy jedynie ciężką pracą. Treningi dwa razy dziennie i kolejne sparingi. W tę sobotę graliśmy z Piastem, za tydzień kolejny sprawdzian. I tylko niedziela nieco wolniejsza…
Wolniejsza, ale wciąż spędzana na zgrupowaniu w Trzebnicy…
Niekoniecznie. Rano wspólne śniadanie, wieczorem spotkaliśmy się na kolacji. Popołudnie było całkowicie wolne i każdy spędził je według uznania. Ja odpoczywałem i nabierałem sił na następne treningi. Do domu w Warszawie mam trochę daleko, więc wracać raczej nie byłoby sensu. Nie mogę jednak narzekać.
Czyli jesteś zadowolony z obozu przygotowawczego?
Jak na razie w Śląsku wszystko mi się podoba. Niczego mi tutaj nie brakuje, sztab szkoleniowy i fizjoterapeuci bardzo o nas dbają. Świetna baza treningowa, super stadion… Miasto też jest bardzo ładne. Cieszę się, że się tutaj znalazłem.
To właśnie infrastruktura przekonała cię, żeby wybrać Śląsk?
Była jedną z zalet Wrocławia, ale kluczowa była wizja drużyny, jaką przedstawili mi trener Tadeusz Pawłowski i dyrektor sportowy. Spodobały mi się ich plany i postanowiłem zostać ich częścią. Już teraz bardzo dobrze mi się współpracuje ze sztabem szkoleniowym, a mam wrażenie, że im lepiej będziemy się znali, tym jeszcze lepsze będą efekty.
Jedną z wizji drużyny jest jej odmłodzenie?
Tak i dotychczasowe transfery są tego najlepszym dowodem. Pozostaje teraz liczyć, że pojawiliśmy się nie tylko w kadrze, ale również będzie można nas regularnie oglądać na boisku. To jednak zależy już nie tylko od nas. Mogę obiecać, że zrobimy wszystko, aby zasłużyć na otrzymanie szansy. Ciężko pracujemy na treningach i mam nadzieję, że przyniesie to efekty.
Wy pracujecie na treningach, a na końcu to Marcin Robak pojawia się na murawie i strzela decydującego gola…
I bardzo się z tego trafienia cieszę. Marcin to świetny napastnik. Jest bardzo ważnym zawodnikiem dla tego zespołu. Mam nadzieję, że utrzyma strzelecką formę i równie skuteczny jak podczas sparingów, będzie też w meczach ligowych. My ze wszystkich sił będziemy starali mu się w tym pomóc. Na razie przynosi to efekty.
Oraz optymizm…
Rozegraliśmy dwa sparingi, oba wygraliśmy. Jak na razie wygląda to bardzo dobrze. Oczywiście, okres przygotowawczy i sezon to dwie różne rzeczy, ale każde zwycięstwo nas cieszy, dodaje też skrzydeł do dalszej pracy. Tej na razie mamy sporo, co widać także podczas meczów towarzyskich.
Podczas sezonu dojdzie presja. Nie będzie tremy przed debiutem w ekstraklasie?
Myślę, że nie powinno być większego problemu z wejściem poziom wyżej. Podchodzę do tego ze spokojną głową. Zresztą grając w Polonii Warszawa jeździłem na turnieje organizowane we Włoszech czy Niemczech, więc i Ekstraklasa mi niestraszna. Mam nadzieję, że dostanę szansę już w pierwszym meczu.
W Wigrach nie od razu dostałeś szansę.
Rzeczywiście. W Suwałkach byłem trzy lata. Z każdym sezonem grałem coraz więcej i też miałem coraz większy wpływ na formę zespołu. Największa odpowiedzialność ciążyła na mnie w ostatnim roku. Podobną rolę chciałbym pełnić kiedyś w Śląsku. Już teraz staram się na to pracować. Podczas okresu przygotowawczego staram się zaprezentować swój talent i umiejętności, by przekonać trenera do postawienia na mnie wraz z początkiem ligi.
Tak jak szansę otrzymał Damian Kądzior…
Chciałbym mieć takie wejście do ekstraklasy jak on. Dziewięć bramek i sześć asyst są godne pozazdroszczenia. Nie narzekałbym mając za rok podobne. Jedynie wolałbym tak długo nie czekać na debiutanckiego gola. W Niemczech swoją pierwszą bramkę zdobyłem już w pierwszym meczu. Od tamtej pory minęło sporo czasu, a ja wciąż pamiętam tamtą sytuację i trafienie w szesnastej minucie. Mam nadzieję, że po spotkaniu z Cracovią będę miał podobne wspomnienia.
Z aklimatyzacją również nie mogłeś mieć problemu.
Najmniejszego. Z Wigier przyszliśmy tutaj we dwójkę, z Mateuszem Radeckim.To również ułatwiło nam wejście do zespołu, a chłopaki bardzo fajnie nas tutaj przyjęli. Wcześniej znałem się także z Kamilem Dankowskim. Spotkaliśmy się już na zgrupowaniu reprezentacji U-21.
Debiut w Ekstraklasie ma pomóc, by na obozie kadry znaleźć się również jesienią?
Liczę, że tak będzie i właśnie dlatego jak najszybciej chcę wywalczyć sobie tutaj skład. Dobrze znam trenera Michniewicza i dużo z nim rozmawiałem. Jestem pozytywnej myśli.