Czy Widzew chce pójść śladami ŁKS? To ostatnia deska ratunku
Rośnie niepewność kibiców Widzewa związana z ostatnimi meczami w IIIlidze.
fot. Grzegorz Gałasiński
W klubie z al. Piłsudskiego co prawda nie dopuszczają ewentualności porażki, ale może się tak zdarzyć, że Lechia Tomaszów wygra z MKS Ełk, a Widzew tylko zremisuje z Sokołem W Ostródzie.
Wówczas prawo awansu otrzyma Lechia prowadzona przez trenera Bogdana Jóźwiaka. Kibice Widzewa łudzą się, że tomaszowski zespół z powodu braku odpowiedniego stadionu zrezygnuje z walki o licencję. Wówczas prawo awansu przejdzie na drugą drużynę w tabeli, a tą w przypadku niekorzystnych wyników może być Widzew.
Podobna sytuacja miała miejsce rok temu, gdy Drwęca wygrała rozgrywki III ligi w naszej grupie (pokonała Widzew w Łodzi po dziwnym meczu), ale zrezygnowała z prawa awansu, bo nie miała gdzie grać. Prawo awansu tym samym wywalczył wicemistrz III ligi, czyli ŁKS. Niektórzy mieli o to żal do działaczy z al. Unii, ale czas leczy rany. Dziś ŁKS jest już w I lidze, a Widzew ma problemy z awansem do II.