menu

Czy Śląsk Wrocław odzyska zaufanie kibiców?

25 września 2016, 17:19 | Piotr Janas

W poniedziałek o godz. 18. Śląsk Wrocław zagra na wyjeździe z Piastem Gliwice w meczu 10. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Czy wrocławianie przełamią w końcu fatalną passę?

Kamil Dankowski (z prawej) po meczu w Bytowie przeprosił kibiców. Ci jednak mają już dość przepraszania. Chcą punktów i zdecydowanie lepszej gry.
Kamil Dankowski (z prawej) po meczu w Bytowie przeprosił kibiców. Ci jednak mają już dość przepraszania. Chcą punktów i zdecydowanie lepszej gry.
fot. FOT. ŁUKASZ CAPAR

Fatalna seria piłkarskiego Śląska Wrocław trwa. Po dwóch z rzędu przegranych spotkaniach w lidze (odpowiednio 1:2 z Ruchem Chorzów i 0:4 z Jagiellonią Białystok - red.), przyszła kompromitująca porażka w Bytowie, z pierwszoligową Drutex-Bytovią w 1/8 finału Pucharu Polski. Wrocławianie przegrali 0:3 i kolejny raz zaprezentowali się tragicznie.

- Mogę jedynie przeprosić kibiców, którzy zapieprzali 600 kilometrów aby zobaczyć nasz awans, bo zawaliliśmy po całości. Nie mam słów - powiedział po ostatnim gwizdku w Bytowie załamany Kamil Dankowski.

- W tym roku bardzo zależało nam na Pucharze Polski. Przywiązywaliśmy do tych rozgrywek dużą wagę, ale niestety szybko się one dla nas skończyły. Dziękuję kibicom z Wrocławia, bo przyjechało ich na prawdę wielu. W tej profesji trzeba mieć trochę szczęścia, a bramki które tutaj straciliśmy, są trudne do wytłumaczenia. Gol samobójczy, rzut karny, zderzenie obrońcy z bramkarzem. Mieliśmy też swoje okazje, mieliśmy karnego, po którym mogliśmy wrócić do gry, ale nie wykorzystaliśmy go i przez to wynik jest jaki jest - dodał trener Mariusz Rumak.

Szkoleniowiec Śląska przeprowadził aż pięć zmian względem ostatniego meczu z Jagiellonią. Zmiany były nieuniknione, bo zespół z Podlasia totalnie zdewastował ,,wojskowych”, lecz nawet najwięksi pesymiści nie zakładali, że będą aż tak złe.

Puchar Polski w sezonie 2016/2017 to już da WKS-u przykre wspomnienie. Teraz trzeba skupić się na lidze, bo tu za chwilę też może być bardzo gorąco. Na tę chwilę 13. w tabeli LOTTO Ekstraklasy Śląsk traci do miejsca w pierwszej ósemce tylko i aż cztery punkty, ale nad strefą spadkową ma zaledwie trzy oczka przewagi. Wszystko może zmienić się w poniedziałek, bowiem czerwoną strefę tabeli otwiera... Piast Gliwice. Czeka nas zatem klasyczny mecz o ,,sześć punktów”.

Z klubu z ul. Oporowskiej dochodzą nas słuchy, iż starcie w Gliwicach może zadecydować, czy w trakcie przerwy na reprezentacje zespół z dołka nadal będzie starał się wyprowadzić Rumak, czy też ta misja zostanie powierzona innemu szkoleniowcowi. Pytanie tylko, czy problemem Śląska faktycznie jest dzisiaj trener Rumak, czy raczej robione na ostatnią chwilę transfery zagranicznych, nie znających realiów naszej ligi piłkarzy? Dla nas odpowiedź jest prosta... I nie chodzi tu o byłego trenera Lecha Poznań.

Rywal na przełamanie wydaje się dobry, ponieważ Piast wygrał w tym sezonie tylko raz (w 2. kolejce z Wisłą Płock - przyp. PJ).

- Zdaję sobie sprawę, jak trudna to sytuacja dla wszystkich. Trzy porażki z rzędu bolą, ale wiem, jak ciężko pracujemy i to musi przynieść efekty - podkreśla Joan Roman, który w Gliwicach raczej usiądzie na ławce.

Jedno jest pewne - na kogo by trener Rumak nie postawił, to na boisku nie może zabraknąć walki i zaangażowania, bo tego kibice tolerować nie będą, a w ostatnich meczach różnie z tym bywało. Pierwszy gwizdek w Gliwicach o godz. 18. Transmisja w Eurosporcie 1.


Polecamy