Cztery gole w Port Elizabeth. Remis Ghany z Demokratyczną Republiką Konga

Obraz gry pierwszej połowy nie wskazywał na wynik, który po 45. minutach widniał na tablicy. Ghana objęła prowadzenie po trafieniu Badu, który w 40. minucie z najbliższej odległości pokonał bramkarza Demokratycznej Republiki Konga. Pierwsza część spotkania przebiegała pod dyktando ekipy Los Leopards. Dwie dobre okazje oraz piłka odbita od poprzeczki podrażniły ambicje Ghany, która potwierdziła piłkarskie porzekadło i zemściła się na rywalach kilka minut przed przerwą.

Zobacz także: Rozpoczął się Puchar Narodów Afryki. Zobacz ceremonię otwarcia! (ZDJĘCIA)

Podopieczni Appiaha znakomicie rozpoczęli drugą część meczu i już w 50. minucie podnieśli poprzeczkę, strzelając bramkę na 2:0. Strzelcem drugiego gola podczas afrykańskiego turnieju został Kwadwo Asamoah, który wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Wakaso i głową skierował piłkę do siatki. Wydawać by się mogło, że po strzeleniu drugiej bramki reprezentacja Czarnych Gwiazd cofnie się i będzie czekać na kontry, a mecz straci na tempie. Tymczasem nic bardziej mylnego, gdyż w 53. minucie było już 2:1. Demokratyczna Republika Konga zdobyła bramkę kontaktową za sprawą Mputu, który wykorzystał doskonałe prostopadłe podanie i zewnętrzną częścią stopy „dziubnął” piłkę po długim rogu i pokonał tym samym golkipera Ghany.

W 69. minucie było już 2:2, kiedy Mbokani zamienił na bramkę rzut karny. W 83. minucie powinno być 2:3, ale kapitalną interwencją popisał się bramkarz Ghany, który wybronił techniczne uderzenie Mulumbu, który wrócił do reprezentacji po 16 miesiącach na prośbę prezydenta Demokratycznej Republiki Konga.

Ghana - Demokratyczna Republika Konga 2:2 (2:0)

Bramki: dla Ghany - Emmanuel Agyemang-Badu (40), Kwadwo Asamoah (49); dla Demokratycznej Republiki Konga - Tresor Mputu (59), Dieumerci Mbokani (69-karny)