Czterech piłkarzy Cracovii nie zagra z Zawiszą. "Musimy wykrzesać dodatkowe pokłady sił"
Spore problemy kadrowe przed niedzielnym spotkaniem z Zawiszą Bydgoszcz ma szkoleniowiec Cracovii Robert Podoliński. Na boisku nie zobaczymy bowiem aż czterech piłkarzy Pasów. Co więcej - nie zanosi się na to, by niebawem sytuacja ta miała ulec zmianie. - Nie jest wesoło - stwierdził opiekun krakowian.
fot. Krzysztof Kaczmarek
Serb Miroslav Covilo wciąż dochodzi do siebie po kontuzji mięśnia przywodziciela, Adam Marciniak pauzuje za kartki, Mateusz Cetnarski co prawda niedawno wyszedł ze szpitala po zapaleniu spojenia łonowego, jednak nie będzie zdolny do gry jeszcze przez kilka tygodni, zaś Dawid Nowak został tymczasowo zawieszony w prawach zawodnika przez Komisję Dyscyplinarną PZPN.
- Do tego dochodzi dogrywka w Pucharze Polski, której się nie spodziewaliśmy. W niedzielę będziemy musieli wykrzesać dodatkowe pokłady sił - dodał opiekun Pasów pytany o sytuację przed niedzielnym pojedynkiem.
W środę Pasy po słabym spotkaniu i dogrywce pokonały w 1/8 finału Pucharu Polski trzecioligową Ostrowię Ostrów Wielkopolski 2:1. Podoliński nie ukrywa, że mecz ten obnażył kolejne braki jego drużyny. Chodzi przede wszystkim o formę rezerwowych graczy, którzy mogliby być wartościowymi zamiennikami piłkarzy grających w pierwszej jedenastce.
- Sam nie wiem, może zbyt wiele od nich wymagam? Trzeba jednak przyznać, że Puchar Polski to najlepsze miejsce, by przebojem wskoczyć do składu, a nie wszystkim się to udało - zaznaczył były trener Dolcanu Ząbki.
Jedynym zawodnikiem, jakiego pochwalił Podoliński był Bartosz Kapustka, który strzelił gola i był najlepszy na boisku. - Nie chciałbym jednak, byśmy robili z niego zbawcę Cracovii, bo nie taka jest jego rola w drużynie. Uczy się, jest spokojnie wprowadzany do zespołu. I zdaję sobie sprawę, ile krzywdy wyrządzilibyśmy mu, gdybyśmy narzucali mu za duże obciążenia - podsumował Podoliński.