menu

Czas na transfer z Legii do Poznania? Warta testuje Kopczyńskiego

22 lutego 2013, 08:36 | Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski

Poznań stracił na rzecz Legii Bartosza Bereszyńskiego, ale piłkarski handel wymienny może zaowocować też transferem w drugą stronę. Na celowniku pierwszoligowej Warty znalazł się bowiem 21-letni pomocnik wojskowych, Michał Kopczyński, który nie mieści się nawet w szerokiej kadrze drużyny Jana Urbana.

Michał Kopczyński może trafić do Warty
fot. M.Kostrzewa / legia.com
Michał Kopczyński może trafić do Warty
fot. M.Kostrzewa / legia.com
1 / 2

- Rozważamy jeszcze dwóch innych kandydatów z Legii. Stołeczny klub ma szeroką kadrę, a w I lidze zawodnik może więcej skorzystać niż siedząc na ławce w ekstraklasie. Oczywiście w grę wchodzi jedynie opcja wypożyczenia, bo za transfer definitywny opłata jest o 1000 zł droższa - tłumaczył kapitan warciarzy, Tomasz Magdziarz.

W sobotnim sparingu w Grodzisku Wlkp. z KS Polkowice (początek o godz. 11) zagra na pewno Michał Jakóbowski, który jesienią był już w Warcie, ale zimę przepracował w Lechu. Nie znalazł jednak uznania w oczach trenera Mariusza Rumaka i wiosną dołączy do byłych kolegów.

Pierwszy ligowy mecz zieloni rozegrają u siebie 9 marca o godz. 15 z Arką Gdynia. Tydzień wcześniej podopieczni Macieja Borowskiego formę sprawdzą w sparingu z Polonią Środa.

- Trener Borowski ma już licencję i wszystko wskazuje, że to on będzie wiosną prowadził nasz zespół. Coś jeszcze wisi w powietrzu, ale na innego kandydata nas po prostu nie stać. Być może wróci temat nowego trenera, jeśli jeden z potencjalnych sponsorów zdecyduje się spełnić jego wymagania finansowe - dodał popularny "Madzi".

Prezes sekcji piłkarskiej Warty, Izabella Łukomska-Pyżalska zadała w czwartek na Twitterze pytanie "jak żyć", mając na myśli pustkę w klubowej kasie.

- Rzeczywiście sytuacja jest bardzo trudna. Pozyskaliśmy kilku małych sponsorów, ale i tak już wiadomo, że budżet będzie na najniższym z możliwych poziomie. Jedyne, co przywraca optymizm w tym naszym półprofesjonalnym klubie, to zaangażowanie i zapał chłopaków. To nie zmienia jednak faktu, że wracamy do czasów szukania środków na paliwo, kierowcę autobusu i nocleg w podrzędnym motelu - przyznał pomocnik zielonych.

Przy Drodze Dębińskiej nie mają złudzeń, że bez powodzenia zakończy się też akcja ratunkowa, polegająca na uzyskaniu dodatkowej dotacji w wysokości 400 tys. zł z budżetu miasta. - Miałem przemowę w obecności prezydenta Ryszarda Grobelnego, ale nie nastawiam się na to, że spadnie nam manna z nieba - zakończył Magdziarz.

Lech Poznań: Cel jest jasny - walka o mistrza! Jakie są szanse? [SONDA]

Głos Wielkopolski

Twitter


Polecamy