Czas na rewanżowe spotkania 1/8 finału Copa del Rey [ZAPOWIEDŹ]
Kwestia awansu do ćwierćfinałów Pucharu Króla w niektórych przypadkach jest już przesądzona po pierwszym meczu. W rewanżach o sprawienie niespodzianki wciąż mogą powalczyć Rayo Vallecano i Mirandes, które zremisowały pierwsze mecze 1:1.
Runda rewanżowa będzie rozgrywana aż przez trzy dni. Dziś rozpocznie się od pojedynku Deportivo z Mirandes, a zakończy pojedynkiem Atletico Madryt z Rayo Vallecano. Natomiast w środę będziemy świadkami spotkania, które równie dobrze mogłoby być finałem Copa del Rey, czyli starcia Villarrealu z Athletikiem Bilbao.
wtorek, 12 stycznia
Deportivo – Mirandes
Pierwszą drużyną, która może sprawić niespodziankę w tej rundzie jest Mirandes. Średniak Segunda Division w pierwszym spotkaniu Kastylijczycy postawili gościom z A Coruny twarde warunki. Gospodarze od początku rzucili się do ataku nie obawiając się drużyny, walczącej o udział w europejskich pucharach. Za sprawą Alexa Ortiza wyszli na prowadzenie, co zaskoczyło nie tylko piłkarzy Deportivo. W drugiej połowie zawodnicy Mirandes starali się zdobyć kolejną bramkę, która dałaby im zaliczkę przed rewanżem. Sztuka ta się nie powiodła, a bramkę zdobyli goście. Strzałem głową honor drużyny z Galicji uratował Lopo. Dziś w na El Riazor zaczyna się wszystko od początku. Goście mają ogromną szansę na wyeliminowanie SuperDepor, które dostało lanie od Realu Madryt i za pewne nie jest już tak pewne o awans, jak po wylosowaniu Mirandes.
Sevilla – Betis
Do rewanżowych derbów Sewilli, Betis podejdzie bez N'Diaye, który zarobił w poprzednim spotkaniu czerwoną kartkę oraz bez Pepe Mela, który po porażce z Getafe został zwolniony z posady trenera. Jego miejsce na ławce tymczasowo zajmie kierownik drużyny Juan Merino, który grał dla Los Beticos przez 12 lat (1990-2002). Tymczasowy szkoleniowiec Betisu ma spory problem. Betis przegrał pierwszy mecz na własnym boisku 0:2 i stoi przed arcytrudnym zadaniem. Piłka nożna lubi jednak płatać figle, o czym Verdiblancos przekonali się dwa lata temu, gdy również w 1/8 finału mierzyli się z Sevilla. Biało-zieloni wygrali pierwsze spotkanie na Ramon Sanchez Pizjuan 2:0, by później ulec na Benito Villamarin, jakżeby inaczej - 0:2 i po rzutach karnych musieli pożegnać się z Copa Del Rey. Czyżbyśmy w tym roku mieli powtórkę z rozrywki, tym razem ze szczęśliwym zakończeniem dla zielonej części Sewilli? Dlaczego nie.
środa, 13 stycznia
Celta Vigo – Cadiz
Cadiz, które awansowało dzięki wpadce Realu z Denisem Czeryszewem w roli głównej, meczem na Balaidos pożegna się z rozgrywkami o Puchar Króla. W pierwszym spotkaniu goście przegrali na własnym boisku 0:3 i trudno nawet uwierzyć w to, żeby Celta roztrwoniła taką przewagę. Grający na trzecim poziomie ligowym Cadiz nie potrafił zagrozić rezerwom z Vigo, co świadczy o różnicy klas między tymi zespołami. Dla piłkarzy z Galicji rewanżowe spotkanie z drużyną z Kadyksu, można by powiedzieć, że spada z nieba. Gospodarze złapali ostatnio sporą zadyszkę i przegrali trzy ligowe mecze pod rząd, co przypłacili wypadnięciem z TOP 4 La Liga na kosz Villarrealu. Z tego pojedynku powinna wyjść zwycięsko ekipa Celty, a łatwa i przyjemna wygrana może dodać im wiary i sił na rundę wiosenną Primera Division.
Villarreal – Athletic Bilbao
Bez wątpienia starcie Villarrealu z Athletikiem Bilbao jest hitem 1/8 finału Copa del Rey. Piłkarze obu ekip w pierwszym meczu sprawili swoim kibicom prawdziwy dreszczowiec. Fani Lwów, jak i Żółtej Łodzi Podwodnej spodziewali się tego, że potyczkę tą będzie można określić "Que Partidazo!" - i tak było. Goście z Villarrealu po pierwszej połowie prowadzili 2:0, doskonale kontrując gospodarzy. W drugiej odsłonie Baskowie zdominowali przyjezdnych i remontada stała się faktem. Jej bohaterami zostali Williams, Aduriz i Laporte, którzy będą starali się szybko otworzyć wynik i przejąć kontrolę nad spotkaniem. Zadanie będzie o tyle trudniejsze, że w drużynie z Bilbao zabraknie Garcii, który przez kontuzję w meczu z Sevilla wypadł na dwa miesiące.
Espanyol – Barcelona
W derbach Katalonii, podobnie jak w czwartkowym starciu Granady z Valencią, kwestia awansu rozstrzygała się w pierwszym spotkaniu. Zwycięstwo Barcy 4:1 nie pozostawia złudzeń, kto zagra w następnej rundzie. Nawet mimo braku Luisa Suareza zawieszonego za nieprzyjemne wypowiedzi po spotkaniu na Nou Camp, Barcelona powinna bez problemu awansować. Luis Enrique z czystym sumieniem może poeksperymentować ze składem, dając więcej minut młodym zawodnikom, dla których derbowe starcie z Espanyolem będzie nie lada przeżyciem, które zapamiętają na bardzo długo. Wielu z nich podejdzie do tego spotkania z zakodowaną myślą, że mogą nie dostać drugiej takiej szansy. Spowoduje to, że będą się starali z całych sił, by zaprezentować się jak najlepiej w oczach trenera jak i skautów, którzy zasiądą na trybunach.
Las Palmas – Eibar
Ostatnie środowe spotkanie, to pojedynek beniaminka La Liga z drużyną, która w zeszłym sezonie „cudem” utrzymała się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dziś po tamtej drużynie Eibaru nie ma już śladu. Baskowie w obecnym sezonie są rewelacją rozgrywek. Las Palmas natomiast jako beniaminek będzie do końca sezonu walczyć o utrzymanie. Awans do ćwierćfinału dla obu drużyn wiąże się tylko z korzyściami finansowymi. Dodatkowe spotkanie z Barceloną czy Valencią przyciągnie na stadion rzeszę kibiców, którzy w klubowej kasie zostawią dodatkowe pieniądze. Na początku trzeba jednak awansować. W dużo lepszej sytuacji jest Las Palmas, które wygrało pierwsze spotkanie 3:2 i powoli łapie formę pozwalającą na spokojne utrzymanie w lidze. Eibar osłabiony brakiem Hajrovicia i Escalalante, którzy otrzymali w ostatnim starciu czerwone kartki, czeka trudne, lecz nie niemożliwe zadanie zdobycia Gran Canarii.
czwartek, 14 stycznia
Granada – Valencia
Dwa oblicza prezentowane przez Valencię mogą się zemścić na Nietoperzach w ćwierćfinałach. Manita 4:0 na Mestalla nie daje Granadzie żadnych nadziei na awans do następnej fazy. Rewanż w Andaluzji w tym przypadku będzie formalnością. Odpadnięcie z Pucharu Króla pozwoli Granadzie na skupieniu się na walce o utrzymanie w lidze. Dla Valencii ostateczny sukces w Pucharze pozwoli na grę w europejskich pucharach. Na tę chwilę tylko to ratuje sezon Los Ches, którzy nie wygrali w lidze ośmiu kolejnych spotkań. Peter Lim, marzący o nowej potędze Valencii i walce o najwyższe cele, musi jeszcze poczekać.
Atletico Madryt – Rayo Vallecano
Mecz kończący rundę rewanżową jest niemalże identyczny do tego otwierającego. W obu przypadkach w pierwszym spotkaniu padł remis 1:1. W obu meczach również gospodarze postawili się faworytom i prowadzili po pierwszej połowie. W obu przypadkach goście strzelili bramkę w okolicach 70. minuty i w obu przypadkach kwestia awansu pozostaje otwarta. Jedyną różnicą jest fakt, iż wyrzucenie z pucharów Deportivo byłoby sporą niespodzianką, to wyeliminowanie Atletico zostałoby sensacją. W spotkaniu na Vicente Calderon oczywistym faworytem są gospodarze, którzy nawet jeśli grają słabo, to konsekwentnie dążą do zdobycia bramki. Rayo od pierwszej minuty będzie chciało zaatakować. "Piraci" na pewno nie cofną nogi i małe derby Madrytu mogą okazać się bardzo wyrównanym i ciężkim dla obu ekip pojedynkiem.