menu

CSKA wygrało na Etihad! Doumbia bohaterem gości

5 listopada 2014, 22:39 | Michał Kozera, tom

Piłkarze CSKA Moskwa odnieśli niespodziewane zwycięstwo na Etihad Stadium w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi City. Dwa gole dla rosyjskiej ekipy zdobył Seydou Doumbia. Dla gospodarzy trafił Yaya Toure.

Zobacz tabele Ligi Mistrzów

Manchester City swoją europejską kompromitację rozpoczął już w 2. minucie, tracąc szybką bramkę na rzecz CSKA. Duży błąd w kryciu przy rzucie wolnym popełnił Yaya Toure, któremu swobodnie uciekł Seydou Doumbia, odnajdując głową piłkę i pokonując Joe Harta. Fanom gospodarzy nie przyszło długo czekać na odpowiedź swojej drużyny. Przed polem karnym faulowany był Jovetić i piłkę w odległości ok. 18 metrów od bramki ustawił Yaya Toure. Iworyjczyk fantastycznie przymierzył i nie dał szans Igorowi Akinfejewowi, uderzając w lewą stronę bramki.

CSKA mimo że z dala od domu, nie zamierzało pozostać dłużne „Obywatelom”. Fatalnie zachowała się obrona gospodarzy, która nie pilnowała – po raz kolejny – Doumbii. Ten czekał obok nich i gdy niepilnowany otrzymał piłkę, przyjął ją w kierunku bramki i płaskim strzałem przy krótkim słupku pozbawił szans Harta. „The Citizens” mieli niemały problem i by go zażegnać Manuel Pellegrini zdecydował się na podwójną zmianę już w przerwie, gdy weszli Nasri oraz Fernandinho. Ten drugi zaliczy ten mecz do szczególnie nieudanych ze względu na zebrane w odstępie sześciu minut dwóch żółtych kartek, które zakończyły jego udział w spotkaniu. To nie było jedyne osłabienie gospodarzy – na 8 minut przed końcem nerwy puściły Toure, który w mało dżentelmeński sposób powalił blokującego go rywala. Sędzia nie pochwalał boiskowego chamstwa jak widać, bowiem natychmiast ukarał gracza czerwoną kartką. Na koniec problemy chciał mieć Aguero, który kilkukrotnie szukał rzutu karnego rajdami między obrońcami. W jednym z takich przypadków sędzie postanowił go utemperować, karząc żółtą kartką za symulkę.

Wygrana nad mistrzami Anglii dała CSKA awans na trzecie miejsce i 4 punkty – tyle samo ile ma obecnie AS Roma. Rzymianie mają już za sobą mecz z Bayernem i niewykluczone, że kwestia awansu rozegra się między nimi. W najtrudniejszej sytuacji jest City – na ostatnim miejscu, z dwoma punktami, mając za sobą mecz z teoretycznie najsłabszym grupowym rywalem i dwa poważne osłabienia.


Polecamy