Chelsea przegrała z Crystal Palace po "samobóju" Terry'ego (ZDJĘCIA, WIDEO)
W meczu 32. kolejki Premier League Chelsea nieszczęśliwie przegrała na wyjeździe z beniaminkiem 0:1 za sprawą gola samobójczego, który zapisał na swoim koncie John Terry w 52. minucie.
Obie drużyny rozpoczęły nerwowo, a kibice długo nie obejrzeli żadnej składnej akcji. Groźnie było po dwójkowych akcjach Mariappy i Puncheona, jednak dośrodkowania tego pierwszego mijały Camerone’a Jerome’a. Pierwsza okazja dla Chelsea miała miejsce w 13 minucie. Po wrzucie z autu Ivanovicia futbolówka spadłą pod nogi Torresa, ale strzał Hiszpana w ostatniej chwili zablokowali obrońcy gospodarzy. 5 minut później dobrze do akcji ofensywnej podłączył się Azpilicueta. Dośrodkował jednak za głęboko, Schurrle nie zdążył do futbolówki i gola nie było.
W 26 minucie dobrą okazję stworzyli sobie gospodarze. Mariappa zaliczył kolejne dobre ofensywne wejście, wycofał do ustawionego na 13 metrze Puncheona, a były gracz Southampton kopnął wysoko nad poprzeczką. Najważniejsze wydarzenie pierwszej połowy miało miejsce w 32 minucie. Jerome w tempo podał do Bolasiego, Cahill wślizgiem w polu karnym odebrał piłkę skrzydłowemu Orłów. Mimo protestów kibiców gwizdek Masona milczy, a powtórki pokazały, że Anglik trafił w nogi Kongijczyka. Gospodarzom należał się rzut karny. Jedenastki jednak sędzia nie odgwizdał, a pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Połowa, w której The Blues ani razu nie uderzyli celnie na bramkę gospodarzy.
Druga 45 minut rozpoczęła się od bramki Orłów. Z lewej strony dośrodkował Warda, a John Terry, naciskany przez Ledleya, skierował piłkę do własnej siatki obok zaskoczonego Petra Cecha. Na gola gospodarzy szybko starał się odpowiedzieć Eden Hazard. Belg groźnie strzelił zza pola karnego, a Speroni z najwyższym wysiłkiem wybił futbolówkę na korner. Chelsea co chwilę wykonywała rzut rożny, w całym meczu nazbierało się ich aż 13, jednak nie wynikało z tego żadne zagrożenie dla golkipera Crystal Palace.
The Blues naciskali, ale to gospodarze groźnie kontrowali. Dwójkowa akcja Jerome’a i Puncheona skończyła się strzałem tego drugiego. Piłka minęła słupek bramki czeskiego bramkarza o kilka centymetrów. Strzałem głową po wykonanym przez Oscara rzucie wolnym odpowiedział John Terry, jednak kapitan Chelsea nie zrehabilitował się za samobójcze trafienie. W 73 minucie kibice byli świadkami najlepszej okazji dla gości. Z daleka strzelał Oscar, futbolówka spadła pod nogi Hazarda, a intencje Belga wyczuł Speroni i odbił piłkę w bok. Chwilę później gospodarze przeprowadzili kolejną groźna kontrę. Piłkę odebrał Jedinak, odważnie pomknął między kilkoma rywalami na bramkę Chelsea i zagrał w tempo do Jerome’a. Strzał napastnika Orłów minął Petra Cecha, ale zatrzymał się na słupku.
The Blues bili głową w mur, a goście kontratakowali. Ward przedryblował trzech piłkarzy, i podał do Jerome'a, a napastnik gospodarzy przedłużył do Puncheona. Anglik zwiódł i Azpilicuetę i huknął w kierunku bramki. Cech obronił strzał byłego gracza Soton. Swoją szanse miał jeszcze Ledley, ale posłał piłkę obok bramki Chelsea. Podopieczni Mourinho nie stworzyli sobie już żadnej dogodnej okazji bramkowej i zeszli z boiska pokonani.
Portugalski menadżer tak często powtarzał, że jego zespół nie jest faworytem do mistrzostwa, aż jego piłkarze naprawdę w to uwierzyli. Na Selhurst Park zagrali bardzo słaby mecz i zasłużyli na porażkę. Z kolei Crystal Palace zagrało bardzo dobrze w defensywie i groźnie kontrowało. Czyżby Tony Pulis wygrał taktyczny pojedynek z The Special One?
Samobójczy gol Johna Terry'ego