menu

Cristiano Ronaldo wraca do Madrytu, czy znów skrzywdzi Rojiblancos?

20 lutego 2019, 18:10 | Bolesław Groszek

Juventus rozbił bank na Cristiano Ronaldo dla triumfu w Lidze Mistrzów. W środę Portugalczyk rozpocznie marsz po kolejny triumf w tych rozgrywkach.


fot.

W środę zostaną rozegrane ostatnie mecze pierwszej serii spotkań 1/8 finału Ligi Mistrzów. Najciekawiej zapowiada się starcie Atletico Madryt z Juventusem, o którym złośliwi kibice tuż po losowaniu mówili, że będzie nudną partią szachów dwóch defensywnych i wyrachowanych drużyn. Czy to jednak możliwe, gdy na Wanda Metropolitano przyjedzie prawdziwy kat Los Colchoneros?

Cristiano Ronaldo, grając jeszcze w Realu Madryt, był niezwykle skuteczny w spotkaniach z derbowym rywalem. Strzelił w nich aż 22 gole, co stanowi rekord w rywalizacji tych drużyn. CR7 upodobał sobie zespół Diego Simeone, bo tylko Sevilli (27) i Getafe (23) strzelił więcej goli w czasie pobytu w Madrycie. Portugalczyk z Atleti mierzył się też sześć razy w Lidze Mistrzów i przegrał tylko raz, w maju 2017 roku. Jego hat trick w meczu rewanżowym rozwiał jednak wątpliwości i dał Los Blancos awans do finału rozgrywek.

Teraz przed Ronaldo stoją jednak nowe wyzwania, bo jak sugeruje Peter Staunton z „Goal.com”, Stara Dama zainwestowała w Portugalczyka 341 mln euro (117 mln opłaty za transfer i 224 mln wydane na pensję plus zmienne) właśnie, by wygrać Champions League. W ostatnich latach Włosi otarli się o triumf w tych rozgrywkach, ale zawsze czegoś im brakowało. Teraz mają w swoich szeregach człowieka, który jest liderem strzelców Ligi Mistrzów z 121 golami i aż 60 z nich strzelił w fazie pucharowej. Drugi pod tym względem Leo Messi po fazie grupowej strzelił 40 goli (dane sprzed meczu z Lyonem).

Nadzieją Atletico może być jednak fakt, że CR7 w barwach Juventusu strzelił tylko jednego gola w Champions League. Napastnik jest skuteczniejszy w lidze, gdzie jest liderem strzelców z 19 bramkami. Kolejnym atutem gospodarzy ma być Antoine Griezmann, który w weekend po raz kolejny uratował Rojiblancos w meczu z Rayo Vallecano. Francuz zdobył 130 bramkę w barwach Atleti, dzięki czemu wspiął się na piąte miejsce w klubowej klasyfikacji najlepszych strzelców. Tylko 21 ze wszystkich trafień napastnik zdobył w Lidze Mistrzów, ale to człowiek, na którym Diego Simeone zawsze może polegać.

Przewidywania kibiców o nudnej partii szachów wydają się być więc przesadzone, ale nie należy oczekiwać, że obie drużyny skoczą sobie do gardeł, o czym podkreśla obrońca Starej Damy Leonardo Bonucci.

-Atletico jest taką drużyną jak Juventus. Trener Massimiliano Allegri zawsze podkreśla, że tytuły zdobywa się defensywą. Naszym celem jest natomiast triumf w Lidze Mistrzów. Nie możemy się z tym ukrywać - przyznał Włoch, tłumacząc się niejako z tego, że w środowym meczu może zabraknąć fajerwerków. Defensor w wywiadzie z hiszpańskim dziennikiem „AS” wspomniał też o polskim akcencie tego pojedynku. - Teraz w Juve mamy Wojciecha Szczęsnego, który jest jednym z najlepszych bramkarzy - ocenił Bonucci wspominając wcześniej Gianluigiego Buffona.

Drugi środowy mecz zapowiada się mniej wyrównanym widowiskiem. Jeden z faworytów do wygrania tegorocznej Ligi Mistrzów - Manchester City jedzie do Gelsenkirchen, by zmierzyć się ze słabo spisującym się w tym sezonie Schalke. Zdaniem bukmacherów, Anglicy to największy faworyt do awansu do kolejnej rundy spośród wszystkich szesnastu zespołów. Za każdą złotówkę postawioną na obywateli można zgarnąć obecnie 1 grosz, natomiast w przypadku promocji Niemców do ćwierćfinału, można zarobić nawet 16 złotych.

- To będzie dla nas niesamowite spotkanie, ale nie żyję marzeniami. Wiem, że będzie nam bardzo ciężko i zdajemy sobie sprawę, że na papierze oni są od nas zdecydowanie lepsi. Ale damy z siebie wszystko, a to jest futbol, gdzie na koniec wszystko może się zdarzyć - powiedział ostatnio Nabil Bentaleb w wywiadzie dla „The Independent”.

Na pierwszy rzut oka 14. drużyna Bundesligi nie ma co liczyć na dobry wynik z maszyną Pepa Guardioli, ale Obywatele zaliczyli już kilka zaskakujących potknięć w tym sezonie. W Champions League przegrali i zremisowali z Lyonem, a w Premier League ulegli skazywanym na porażkę Crystal Palace i Newcastle. Guardiola ma jednak patent na Schalke. Jako trener Bayernu Monachium grał z nimi sześć razy, z czego cztery razy wygrał i ani razu nie przegrał. Niemcy potrzebują więc chyba cudu.

Oba mecze LM odbędą się w środę o godzinie 21.


Polecamy