Podsumowanie sezonu: 14. Cracovia - utrzymanie rzutem o taśmę
- Czy braliście pod uwagę, że możecie znaleźć się w takiej sytuacji? – zapytali dziennikarze po wygranym meczu z Jagiellonią. – Oczywiście, że nie! Każdy z nas kocha Cracovię i chce grać w Ekstraklasie! – odpowiedział Saidi Ntibazonkiza.
fot. Ryszard Kotowski
Cracovia - wyniki, mecze, live - więcej o "Pasach" na stronie klubowej
W tym sezonie Cracovia pokazała dwa zupełnie różne oblicza. Po fatalnej pierwszej rundzie chyba nikt nie odważył by się stwierdzić, że wiosna będzie należeć do Pasów! W pierwszej części tego sezonu krakowianie zdobyli zaledwie 8 punktów, przegrywając 11 z 15 spotkań. Kibice lokalnego rywala już powoli ironicznie śpiewali: „Och co ja widzę, Cracovia jest w pierwszej lidze!”.
Drugie ligowe podejście rozpoczęło się wraz z 25 lutym. Terminarz nie układał się pomyślnie, ale udało się zdobyć po jednym punkcie z Legią i Śląskiem. W 18. kolejce na „El Passo” zawitał Mistrz Polski Lech Poznań. Po fenomenalnym trafieniu Mateusza Klicha udało się zdobyć pierwsze 3 punkty na wiosnę. Na trybunach ponownie zrobiło się głośno, a ulubioną przyśpiewką kibiców stały się słowa: „Nigdy nie spadnie! Cracovia nigdy nie spadnie!”. Zwycięstwo z Lechem dodało podopiecznym Jurija Szatałowa skrzydeł, a pod gilotynę przy ul. Józefa Kałuży wpadła Kielecka Korona. Dwie wygrane pod rząd Pasy przypłaciły porażką w Zabrzu. Sześć dni odpoczynku i kolejny rywal z górnej części tabeli musiał uznać wyższość walczących o utrzymanie. Lechia uległa w takim samym wymiarze jak Korona. Trzy gole w Krakowie stały się domeną spotkań na „El Passo”.
Mimo bardzo dobrych wyników Cracovia utrzymywała się na samym dnie tabeli. Spotkanie w Gdyni mogło już zapoczątkować wyjście z dolnej strefy. Kibice pokładali w tym meczu swoje wszystkie nadzieje, ale Pasy nie stanęły na wysokości zadania i przegrały 0:3 bez podjęcia walki. Piłkarze złapali zadyszkę po kilu dobrych meczach i w 23. kolejce w ostatniej minucie zremisowali 2:2 z Zagłebiem Lubin po decydującym i niezwykle odważnym strzale Suvorova. Spotkanie w Gdyni i jego rezultat odbił się na grze krakowian i również w Chorzowie nie zaprezentowali dobrej piłki i polegli 0:1 choć tak naprawdę wymiar kary powinien być nieco większy.
Szatałow potrafił jednak zmotywować swoich zawodników do następnego boju o punkty i po raz kolejny Pasy zaaplikowały rywalom 3 gole. Warszawska Polonia zdołała wówczas odpowiedzieć jednym trafieniem. Mecz na dnie odbył się w Bytomiu i mimo poprzednich niezbyt udanych występów na wyjeździe Cracovia wygrała 2:1 z Polonią, a w samym meczu podyktowano dwa rzuty karne (po jednym dla obu drużyn). Derby Krakowa należały do Wisły, ale niewiele to zmieniło w układzie tabeli gdyż zarówno Polonia Bytom jak i Arka przegrały swoje mecze. Kolejna potyczka miała przynieść długo oczekiwane odbicie się od strefy spadkowej. Widzew nie wydawał się być rywalem nie do pokonania, ale mimo prowadzenia 1:0 w zaledwie 10 minut krakowianie przegrali 1:2 po dwóch trafieniach Grzelczaka. Oznaczało to bój o byt w Ekstraklasie aż do ostatniej kolejki!
Tym razem terminarz zdecydowanie dopisywał Cracovii. Mecze z Jagiellonią i GKS-em Bełchatów wydawały się dobrą opcją przy rywalach Arki (Legia i Śląsk Wrocław), czy też Polonii Bytom (Lech i Legia). Spotkanie z Jagą zapowiadało się niezwykle emocjonująco. Białostoczanie walczyli o utrzymanie niezwykle korzystnej drugiej pozycji, zaś Pasy jak wiadomo liczyły na utrzymanie. Wynik 3:0 był niespodzianką dla wszystkich oprócz samych piłkarzy Cracovii i Jurija Szatałowa. Udało się w końcu odbić od dna, a mecz z Bełchatowem miał być tylko dopełnieniem formalności. Podpis pod papierami o utrzymanie został złożony, ale z małym niedosytem. Strach myśleć co by się działo gdyby Arka nie przegrała 0:5, a Polonia 0:3.
W Krakowie święto na całego. Jedni cieszą się z mistrzostwa drudzy wnoszą toast za utrzymanie. Na koniec garść małych faktów.
Najlepszy zawodnik: Mateusz Klich
Co tu dużo mówić, piłkarz który potrafił jednym strzałem lub podaniem rozstrzygnąć losy meczu. Był tam gdzie akurat był potrzebny. Mimo bardzo młodego wieku zadziwiał swoim spokojem i nonszalancją w grze.
Najsłabszy punkt zespołu: Nominalni napastnicy
W części meczów z przymusu na tej pozycji występował Saidi Ntibazonkiza i spisywał się o niebo lepiej niż Bartłomiej Dudzic czy Marcin Krzywicki.
Najlepszy mecz: Cracovia – Jagiellonia Białystok 3:0 (25 maja 2011)
Najsłabszy mecz: Lech Poznań – Cracovia 5:0 (22 sierpnia 2011)
Największy talent: Mateusz Klich
Największe rozczarowanie: Marian Jarabica, Pavol Masaryk, Piotr Giza
Jarabica został wyszarpany z rąk rywalom w walce o transfer, ale zawiódł na pełnej linii. Dużo lepiej spisywali się Kosanovic czy Trivunovic (chodź ten również znalazł się w ogniu krytyki). Szatałow z braku dobrych dwóch środkowych obrońców ustawiał na tej pozycji doświadczonego Radomskiego. Masaryk miał być zawodnikiem, który ożywi atak Cracovii, a w efekcie pożegnał się tak szybko jak przywitał. Piotr Giza miał ponownie odnaleźć swoje miejsce w szeregach Pasów po nieudanych podbojach Warszawy. Przyćmiony został przez wschodzącą gwiazdę – Mateusza Klicha.
Zawodnicy niezastąpieni: Mateusz Klich, Saidi Ntibazonkiza, Alexandru Suvorov, Wojciech Kaczmarek
Wydaje się, że ta drużyna bez tych 4 zawodników nie dałaby rady się utrzymać w ekstraklasie.
Piłkarze niepotrzebni: Bartłomiej Dudzic, Pavol Masaryk, Piotr Giza, Marcin Krzywicki
Ocena transferów: Transfery wręcz idealne
Sciągnięci w lecie 2010 Ntibazonkiza oraz Suvorov stanowili o sile ofensywy Pasów wraz z wychowankiem Klichem. Mołdawianin miewał problemy z grą w pierwszej jedenastce, jednak wyszedł z tego obronną ręką. Sprowadzeni w zimowym okienku Visnakovs oraz Struna wchodząc z ławki rezerwowych wnosili do gry to czego właśnie od nich oczekiwał Jurij Szatałow – świeżość. Biorąc jednak pod uwagę drobne wpadki jak powrót Piotra Gizy czy sprowadzenie Pavola Masaryka wystawiamy szkolną czwórkę z plusem.
Transferowe potrzeby na kolejny sezon: Zdecydowanie tej drużynie potrzebny jest solidny napastnik potrafiący wykorzystać sytuacje, które Cracovia przeważnie stwarza po genialnych kontratakach. Takim zawodnikiem wydaje się być właśnie Andrzej Niedzielan.