menu

Nykiel: Nie przepadam za Widzewem

29 października 2011, 15:05 | Jacek Żukowski

- Na pewno jest dodatkowa adrenalina, bo nie przepadam za Widzewem, nie ma się co oszukiwać, ale animozje nie wchodzą w grę. Jestem wychowankiem ŁKS-u, a nie Widzewa i to jest normalne, że to dla mnie szczególne spotkanie - mówi Krzysztof Nykiel, obrońca Cracovii.

Krzysztof Nykiel, Cracovia
Krzysztof Nykiel, Cracovia
fot. Jan Hubrich/Polskapresse

Widzew Łódź - Cracovia - relacja NA ŻYWO od 15.45 w Ekstraklasa.net!

Nigdy Pan jeszcze nie przegrał z Widzewem...
Tak, ale nie przypominam sobie, żebym grał na Widzewie. Jako ŁKS-iak w juniorach rzeczywiście nie przegrałem z rywalem z mojego miasta.

Jest Pan łodzianinem, będzie to więc szczególny mecz dla Pana?
Na pewno jest dodatkowa adrenalina, bo nie przepadam za tym klubem, nie ma się co oszukiwać, ale animozje nie wchodzą w grę. Jestem wychowankiem ŁKS-u, a nie Widzewa i to jest normalne, że to dla mnie szczególne spotkanie.

Dlaczego pierwsze kroki skierował Pan do ŁKS-u?
Po pierwsze, jeśli chodzi o wychowanków, to nie mogę sobie przypomnieć, by któryś z wychowanków Widzewa grał w lidze, a po drugie - miałem blisko do stadionu.

Gracie z nożem na gardle?
Od trzeciej kolejki tak mówimy. Nie chcielibyśmy remisu, aczkolwiek po meczu można mówić, że ktoś wziąłby go "w ciemno", ale chcielibyśmy wygrać, bo tych meczów jest już coraz mniej.

Widzew to nie jest ulubiony rywal Cracovii, wiosną wypunktował krakowian.
Tak dość niespodziewanie, bo Cracovia grała dobrze i tu nagle straciła punkty.

Widzew należy do tego grona drużyn, gdzie jest świetna atmosfera na trybunach. Czy to was zdeprymuje?
Atmosfera dla przyjezdnych jest gęsta, bo kibice dobrze dopingują, ale nie patrzymy na to.

Czy mecz z Polonią był tym na przełamanie?
Nie wiem, jeśli powiedziałbym, że cieszymy się, że nie przegraliśmy, to byłbym hipokrytą, bo mecze u siebie trzeba wygrywać.

Rozmawiał Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska


Polecamy