Miasto Kraków nie podpisze kontrowersyjnej umowy na promocję meczu Cracovii
Urząd Miasta Krakowa wycofuje się z wydania 300 tys. złotych na promocję towarzyskiego meczu Cracovii z VfL Wolfsburg, na którym zarobi prywatna firma.
fot. Adam Wojnar / Polska Press
Prywatna firma Polish Sport Promotion za publiczne pieniądze miała promować spotkanie i przeprowadzić z niego transmisję telewizyjną do 150 krajów, m.in. do Afganistanu. Urząd tłumaczył, że w ten sposób chce ożywić stadion przy ulicy Kałuży.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że urząd nie ogłosił przetargu, a wszystkie zyski ze sprzedaży biletów miały trafić do PSP. Magistrat zaczął wycofywać się z kontrowersyjnej transakcji po opisaniu sprawy przez "Gazetę Krakowską".
Spotkanie pomiędzy wicemistrzem Niemiec a krakowską drużyną odbędzie się za niespełna dwa tygodnie. Dlatego zapytaliśmy w poniedziałek urzędników, czy podtrzymują decyzję o przekazaniu 300 tys. złotych. - Nie wpłynęła do miasta żadna profesjonalna oferta współpracy przy organizacji meczu, uwzględniająca ewentualne korzyści promocyjne, jakie miasto miałoby odnieść - powiedział Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji. - Stąd nie ma również żadnej umowy między miastem a organizatorami meczu - dodał Szatanik.
W poniedziałkowy wieczór doszło do spotkania prezydenta Jacka Majchrowskiego z Januszem Koziołem, prezydenckim pełnomocnikiem ds. sportu i pomysłodawcą wydania 300 tys. zł. - Ten mecz to dobra okazja, by wypromować Kraków poprzez sport - zapewniał "Krakowską" przed spotkaniem Kozioł. - Decyzje i zapytania w tej sprawie zostały przekazane już 20 maja, czyli ponad miesiąc temu. To wystarczający czas na przygotowanie promocji.
Nieoficjalnie udało się ustalić, że rozmowa z prezydentem dotyczyła tego, czy uda się w niespełna dwa tygodnie przygotować wszystkie dokumenty i podpisać umowę z firmą PSP.
We wtorek przed południem do Urzędu Miasta wpłynęła oficjalnie oferta prywatnej firmy dotycząca promocji transmisji meczu. - Z tego względu, iż jest już bardzo późno, w tak krótkim czasie nie da się przeprowadzić wszystkich niezbędnych formalności, podpisać umowy i zrealizować przedsięwzięcia - wyjaśnia Monika Chylaszek, rzecznik prasowa prezydenta. Oznacza to, że temat przekazania pieniędzy na promocję towarzyskiego meczu ostatecznie upadł.
Nie oznacza to, że miasto wycofuje się z finansowania takich pomysłów. Pełnomocnik Kozioł wciąż rozważa sprowadzenie rywala dla krakowskiej drużyny za miejskie pieniądze. Zastrzega jednak, że będzie trzeba zorganizować przetarg. - Jeśli uznamy, że Kraków ma pilniejsze potrzeby, zaangażowanie ograniczy się do promocji - mówił kilka dni temu.