Cracovia w maskach, bez Miroslava Covilo. Gdzie utknął Serb?
W poniedziałek w samo południe piłkarze Cracovii spotkali się na pierwszym treningu po przerwie zimowej. Na zajęciach zjawił się nowy nabytek „Pasów” - Słowak Jaroslav Mihalik.
Wprawdzie wielu z nich uczestniczyło 1 stycznia w tradycyjnym meczu noworocznym, ale to była zabawa, a teraz przyszedł czas na poważne zajęcia.
Trener Jacek Zieliński zaordynował podopiecznym najpierw 45-minutowy bieg w okolicach dawnego obozu Płaszów, a następnie trening na boisku ze sztuczną nawierzchnią pod balonem.
- Nie przestraszyliśmy się smogu – mówi Zieliński. - Niektórzy piłkarze ubrali maski. Takie było zalecenie, dobrze, że dbają o zdrowie. Natomiast ze smogiem rzeczywiście jakiś problem jest, to nie jest sprawa wyssana z palca, ale daliśmy sobie radę.
W zajęciach uczestniczyli wszyscy zawodnicy z kadry z wyjątkiem Miroslava Covilo. Utknął gdzieś po drodze z Serbii. Od wtorku ma już ćwiczyć z zespołem.
Na zajęciach zjawił się nowy nabytek „Pasów” - Jaroslav Mihalik, Słowak wypożyczony na pół roku z praskiej Slavii. Poza nim nikogo nowego nie było.
- Mówiłem, że nie będzie rewolucji, niech nikt nie spodziewa się, że będą tutaj przyjeżdżać pociągi z zawodnikami – mówi Zieliński. - Chciałem Mihalika ściągnąć tutaj jako pierwszego zawodnika do Cracovii za mojej kadencji, w lipcu 2015 roku Jeździłem dwukrotnie na obserwację tego chłopaka, ale nie było szans, by polski klub wyciągnął go z Żyliny. Poszedł do Slavii za duże, jak na nasze warunki, pieniądze. W związku z tym, że teraz nadarzyła się taka okazja, to po niego sięgnęliśmy. To jest chłopak na pozycję, na którą szukamy piłkarzy. Może grać na prawym i lewym skrzydle. Myślę, że będzie nam pasował. Zostawiliśmy sobie furtkę, była opcja bezpłatnego wypożyczenia z opcją wykupu, każdy by z tego skorzystał.
Wobec tego sprawa pozyskania Kamila Mazka nie jest już aktualna. Ruch po nałożeniu na niego zakazu transferowego niechętnie będzie pozbywał się zawodników.
Cracovia będzie jeszcze szukać piłkarzy, ale jak twierdzi trener – nic na siłę. - To by musiał być ktoś pokroju Nikolicia – mówi. - Jeśli to ma być ktoś, kto przyjdzie tylko po to, by kadra była szersza, to nie jest nam potrzebny.
Z zespołem pożegna się kilku zawodników. Najprawdopodobniej Anton Karaczanakow i Florin Bejan, gdyż przy szerokiej kadrze brakuje dla nich miejsca, a nie przekonali do siebie swoją postawą przez pół roku. Mają ważne kontrakty, ale mogą je rozwiązać za porozumieniem stron. Wiosną kibice Cracovii raczej nie zobaczą w tym zespole Mateusza Wdowiaka, którym interesuje się Sandecja Nowy Sącz, choć Zieliński jeszcze nie potwierdza tej informacji.
- Mamy zamiar podjąć parę ruchów transferowych, ale najpierw o tym dowiedzą się zainteresowani – mówi szkoleniowiec „Pasów”.