menu

Cracovia zdołała się podnieść po golu Piątkowskiego. Remis przy Kałuży

6 grudnia 2014, 19:49 | Krzysztof Orski

Pierwsza połowa nikogo nie zachwyciła, ale druga zrekompensowała kibicom męki pierwszych 45 minut. Cracovia ostatecznie zremisowała z Jagiellonia Białystok 1:1. Gole w tym meczu strzelili Mateusz Piątkowski i Deniss Rakels. Żaden z zespołów nie może specjalnie narzekać na końcowy wynik. Remis jest sprawiedliwym rezultatem.

Pierwsza połowa się odbyła. Oba zespoły wyszły na mecz spięte i nie kwapiły się do zdecydowanych ataków. Jako pierwsza przycisnęła Cracovia, ale z jej ataków pozycyjnych nie wynikało zupełnie nic. Kilka rzutów wolnych i rożnych nie przyniosło nawet groźnego strzału na bramkę. Na nieszczęście „Pasów”, w tym meczu nie mógł zagrać Miroslav Covilo, który w meczu z Legią Warszawa zobaczył czwartą żółtą kartkę w sezonie i czekała go przymusowa pauza.

Jedyną w miarę groźną sytuację w pierwszej połowie wykreowała sobie Jagiellonia. W 18. minucie zza pola karnego uderzył Romanczuk, ale jego strzał minął ostatecznie bramkę strzeżoną przez Krzysztofa Pilarza.

Do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy a emocje najlepiej oddaje statystyka strzałów celnych. W pierwszych 45 minutach Cracovia zanotowała ich zero. Jagiellonia także nie strzeliła celnie na bramkę Cracovii.

Druga połowa zaczęła się nieco lepiej. Już w 48. minucie przed szansą stanęła Jagiellonia, jednak Gajos w sytuacji sam na sam nie zdecydował się na strzał, ale szukał podania. To jednak było fatalne i obyło się nawet bez strzału na bramkę Pilarza.

Pierwszy celny strzał w tym meczu padł w 54. minucie. Problem tylko w tym, że uderzenie Zjawińskiego było bardzo słabe. Cracovia jednak poszła za ciosem. W 57. minucie z 20 metrów uderzył Budziński a Drągowski z największym trudem wybronił tę sytuację.

Gola w 58. minucie strzeliła jednak Jagiellonia. Piłka trafiła do Piątkowskiego, który wziął na zamach Bartosza Rymaniaka i precyzyjnym strzałem z 16 metrów pokonał Pilarza. Było to jednocześnie pierwsze celne uderzenie Jagiellonii w tym meczu.

W 64. minucie Jagiellonia mogła podwyższyć prowadzenie, ale w niezłej okazji Frankowski strzelił prosto w Pilarza, który z trudem, ale sobie jednak poradził. Kolejną okazję Frankowski zmarnował 4 minuty później, kiedy nie potrafił pokonać Pilarza strzałem z 4 metrów. Jego uderzenie głową przeleciało wysoko nad poprzeczką.

Gdy wydawało się, że Jagiellonia ułożyła sobie ten mecz, gola strzeliła Cracovia. W 70. minucie akcję przeprowadził Marcin Budziński, który chciał uderzyć na bramkę Drągowskiego, ale zrobił to bardzo nieczysto. Piłka szczęśliwie wpadła pod nogi Rakelsa, który z 2 metrów ulokował futbolówkę w siatce.

Cracovia minutę później mogła już prowadzić. Piłka spadła na głowę Rakelsa, który stał 5 metrów od bramki Jagiellonii, ale jego uderzenie fenomenalnie obronił Drągowski. Zachowanie na linii młodego bramkarza z Białegostoku można opisać słowem – mistrzostwo.

Do końca meczu przeważała Cracovia, ale Jagiellonia skutecznie się broniła. Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami po fatalnej pierwszej połowie i niezłej drugiej części.


Polecamy