Cracovia uratowała remis z Lechią w ostatniej chwili
Pierwszy mecz w rundzie wiosennej zakończył się przy Kałuży wynikiem 1:1. Lechia Gdańsk pod wodzą byłego szkoleniowca reprezentacji, Pawła Janasa wykazała się ogromną wolą walki, jednak nie potrafiła dowieźć trzech punktów do końca.
W pierwszej połowie oba zespoły grały nieco chaotycznie. Cracovia od początku starała się przejąć inicjatywę. Dobrą okazję po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, wracającego po kontuzji Hesdey’a Suart’a, zmarnował Sławomir Szeliga, którego główka minęła słupek bramki strzeżonej przez Wojciech Pawłowskiego. Jeszcze jedną okazję na zmianę rezultatu miał Suart, jednak jego bezpośredni strzał z rzutu wolnego w końcówce pierwszej polowy przeszedł nad poprzeczką rywali. Cracovia grała bez błędów w defensywie i tutaj postacią wyróżniającą się był z pewnością Łukasz Nawotczyński. W 40. minucie po ładnym zgraniu Budzińskiego kiks zaliczył Sławomir Szeliga.
Goście z Gdańska również nie mieli zbyt wielu okazji na wpakowanie futbolówki do bramki Wojciecha Kaczmarka i chociaż ta raz znalazła się za plecami golkipera Pasów, została nieuznana. Strzelec bramki Ivans Lukjanovs znajdował się zdaniem sędziego na pozycji spalonej. Dobry występ w pierwszej części meczu zanotował Marko Bajic, który wpisałby się na listę strzelców, gdyby nie to, że piłka po uderzeniu z prawej części boiska trafiła w boczna siatkę. W 37. minucie strzałem zza pola karnego popisał się Deleu, jednak piłkę pewnie złapał Kaczmarek.
Przed przerwą mieliśmy jeszcze 3 minuty przerwy, gdyż w środku pola zderzyli się gracze Lechii - Łukasz Surma i Luka Vućko. Obydwaj do końca grali w bandażach na głowach.
Druga połowa zaczęła się wyśmienicie dla gości. W 48. minucie zamieszanie w polu karnym wykorzystał Piotr Wiśniewski, który płaskim strzałem po ziemi zanotował swoje pierwsze trafienie w rundzie wiosennej. Do 67. minuty Lechia miała inicjatywę i stwarzała okazje. W polu karnym gości szalał Razack Traore, który był bliski strzelenia bramki, gdyby nie świetny blok Nawotczynskiego. Niezłe zawody rozgrywał również Piotr Grzelczak, który kilkukrotnie oddawał groźne strzały na bramkę Cracovii.
Gra gospodarzy ożywiła się po wprowadzeniu debiutującego w barwach Pasów Matuleviciusa. Były zawodnik Zalgirisa Wilno i król strzelców litewskiej ekstraklasy, mógł zaliczyć swoje pierwsze trafienie minutę po wejściu na boisko, jednak podanie od Saidiego Ntibazonkizy, po wyjściu z bramki przejął golkiper Lechii. Dobrej sytuacji w 74. minucie nie wykorzystał Sławomir Szeliga, który spudłował oddając slaby strzał w kierunku bramki Pawłowskiego.
W końcu w 78 min. spotkania pierwsza dogodną sytuację miał Ntibazonkiza, który po dośrodkowaniu Bartczaka minimalnie przestrzelił obok słupka. "Zieloni" bronili wyniku do końca spotkania i umiejętnie grali w defensywie. Zanotowali też niezłą kontrę, kiedy w 82. minucie Traore minął Nawotczynskiego i dośrodkował w pole karne. Z piłką minął się jednak Lukjanovs. To była najlepsza niewykorzystana okazja gdańszczan na podwyższenie rezultatu.
Gospodarze dopięli swego w 88. minucie, kiedy swoją drugą bramkę w sezonie zdobył Koen van der Biezen. Kibice oglądali bardzo ciekawą końcówkę. Niedługo po wyrównującej bramce, na 1:2 mógł trafić Grzelczak. Jego strzał wybronił Kaczmarek, a Lukjanovs nie popisał się przy dobitce.
Cracovia - Lechia Gdańsk 1:1 (0:0) - czytaj zapis naszej relacji live
Bramki: Koen van der Biezen 88 - Piotr Wiśniewski 48
Żółte kartki: Arkadiusz Radomski 28, Wojciech Kaczmarek 45, Saidi Ntibazonkiza 66, Mateusz Bartczak 90 - Rafał Janicki 35, Marko Bajić 45, Abdou Razack Traore 45, Wojciech Pawłowski 56
Cracovia: Wojciech Kaczmarek, Hesdey Suart, Jan Hosek, Łukasz Nawotczyński, Mateusz Żytko, Arkadiusz Radomski, Marcin Budziński (59 Mateusz Bartczak), Sławomir Szeliga (80 Rok Straus), Aleksejs Visnakovs (68 Deyvidas Matulevicius), Saidi Ntibazonkiza, Koen van der Biezen
Lechia: Wojciech Pawłowski, Deleu, Rafał Janicki, Luka Vućko, Jakub Wilk, Marko Bajić (81 Marcin Pietrowski), Łukasz Surma, Abdou Razack Traore, Piotr Wiśniewski (74 Paweł Nowak), Ivans Lukjanovs, Piotr Grzelczak (90 Sergejs Kożans)
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź)