menu

Cracovia popsuła debiut Fornalika. Gol Marciniaka pogrążył Ruch

17 października 2014, 19:49 | Marcin Tabor

Nie udał się ponowny debiut Waldemara Fornalika na ławce trenerskiej Ruchu Chorzów. Niebieskich pogrążył dzisiaj zdobywca jedynej bramki dla Cracovii, Krzysztof Marciniak. "Pasy" powiększyły dystans nad dzisiejszym rywalem do 6 punktów, w efekcie czego Ruch grzęźnie w dolnych partiach tabeli.

Cracovia - Ruch Chorzów 1:0
fot. Ryszard Kotowski
Cracovia - Ruch Chorzów 1:0
fot. Ryszard Kotowski
Cracovia - Ruch Chorzów 1:0
fot. Ryszard Kotowski
Cracovia - Ruch Chorzów 1:0
fot. Ryszard Kotowski
Cracovia - Ruch Chorzów 1:0
fot. Ryszard Kotowski
1 / 5

Początek nie zapowiadał porażki Ruchu. Już pierwsze minuty spotkania przyniosły stuprocentową sytuację dla "Niebieskich". Po składnej akcji i dośrodkowaniu w pole karne Cracovii, piłka dotarła do niepilnowanego Filipa Starzyńskiego. Pomocnik chorzowian miał sporo czasu aby opanować piłkę, jednak z około 10 metrów uderzył ponad bramką. Klika chwil później Cracovia starała się odpowiedzieć, jednak strzał z dystansu Budzińskiego pewnie obronił Kamiński. Ruch od początku spotkania miał sporą przewagę w posiadaniu piłki. Drużyna „Pasów” cofnęła się i liczyła na błąd rywali. Taki błąd przytrafił się w pierwszej połowie Kuświkowi, jednak bez konsekwencji. Piłkę w środkowej strefie boiska przejął Dariusz Zjawiński, ale po indywidualnej akcji uderzył w poprzeczkę.

Drugi kwadrans spotkania lepiej rozpoczęli goście. Kolejne bardzo dobre dośrodkowanie Konczkowskiego odnalazło w polu karnym Zieńczuka, lecz zawodnik Ruchu źle uderzył na bramkę głową i piłka poszybowała ponad poprzeczką. Dwie minuty później, po drugiej stronie boiska na bramkę Kamińskiego z szesnastu metrów uderzał Damian Dąbrowski, lecz włożył w strzał więcej siły niż precyzji i bramkarz Ruchu nie musiał interweniować. Od początku meczu sytuacji podbramkowych było zatem sporo, jednak zawodziła skuteczność obu zespołów.

Kolejne minuty spotkania przebiegły w nieco spokojniejszej atmosferze. W dalszym ciągu to Ruch prowadził grę, jednak podopieczni Waldemara Fornalika grali zbyt statycznie, aby ich ataki pozycyjne przynosiły zagrożenie pod bramką Krzysztofa Pilarza. Cracovia natomiast, od razu po przejęciu piłki, całą drużyną szybko przesuwała na połowę Ruchu, ale para stoperów Malinowski – Stawarczyk powstrzymywała ataki gospodarzy jeszcze przed polem karnym gości.

Publiczność została rozbudzona w 39. minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez graczy Cracovii błąd popełnił Krzysztof Kamiński. Bramkarz Ruchu niepotrzebnie wyszedł do piłki i swoją pomyłkę musiał naprawiać w ekwilibrystyczny sposób rzucając się pod nogi Rymaniaka, który już zbierał się do oddania strzału”. Dwie minuty później Dialiba zauważył wysuniętego Kamińskiego i starał się przelobować bramkarza Ruchu, jednak ten zdążył przenieść piłkę nad poprzeczką. Chwilę później arbiter spotkania zaprosił obie drużyny do szatni.

W drugiej połowie pierwszy strzał na bramkę oddał z rzutu wolnego Filip Starzyński. Piłka jednak została przez niego uderzona zbyt słabo, aby sprawić jakiekolwiek problemy Pilarzowi. Po wznowieniu gry okazji podbramkowych praktycznie nie było. Dopiero w 65. minucie w pole karne Ruchu wpadł Dialiba i mocno uderzył na bramkę, lecz Kamiński na raty obronił. W 75. minucie Marcin Budziński uderzał na bramkę Ruchu, a piłka po drodze odbiła się od Stawarczyka, co kompletnie zmyliło Kamińskiego, jednak na jego szczęście futbolówka minęła słupek o pół metra.

Cracovia zdobył jednak bramkę już dwie minuty później. Z rzutu wolnego z narożnika boiska dośrodkowywał Budziński, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Adam Marciniak, który strzałem głową nie dał żadnych szans Kamińskiemu. Bramka ta była ostatnią godną odnotowania sytuacją w tym meczu. Cracovia, pomimo przewagi Ruchu w końcówce, dowiozła prowadzenie do końca meczu.

Nietrudno zgadnąć, że grały ze sobą dwie drużyny, które zajmują miejsce w dole tabeli. Wiele niecelnych podań, brak szybkiej gry i mało celnych strzałów spowodowało, że mecz ten nie zasłużył na wysoką notę. Cracovia okazała się lepsza o tę jedną bramkę Marciniaka. Waldemar Fornalik powrócił na ławkę trenerską Ruchu i ten mecz pokazał, że czeka go sporo pracy z zespołem chorzowskiego Ruchu.