Cracovia lepsza od Podbeskidzia. Pomogła ręka byłego bramkarza i głowa Covilo
W znakomitej formie jest Cracovia. Tym razem poradziła sobie na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, wygrywając 1:0 (0:0). O trzech punktach zadecydowało trafienie Miroslava Covilo, ale nie tylko. Wcześniej bowiem były bramkarz „Pasów, a obecnie „Górali”, Wojciech Kaczmarek, został wyrzucony z boiska za złapanie piłki rękoma poza szesnastką.
Na początku oba zespoły grały dość niedokładnie. Wraz z upływem czasu drużyna Pasów zyskiwała przewagę. W 31 minucie bramkarza Podbeskidzia - Wojciech Kaczmarek - wyszedł z pola karnego i dotknął piłkę rękami, za co został ukarany czerwoną kartką. Od tego momentu drużyna z Krakowa miała ułatwione zadanie.
Podbeskidzie w 40 minucie stworzyło sobie świetną sytuację. Prawą stroną zaatakował bardzo waleczny w tym meczu Jakub Kowalski, po czym dośrodkował piłkę do Kato. Japończyk mimo dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad bramką i nie wykorzystał bardzo dobrej okazji do zdobycia gola. Końcówka pierwszej połowy należała do zespołu Pasów. Najpierw po kombinacyjnej akcji Rakels nie zdołał dograć piłki w polu karnym do Jendriska, a chwilę później Cetnarski trafił w słupek bramki.
W drugiej połowie zdecydowanie przeważała Cracovia, która rzadko dopuszczała Górali do swojego pola karnego. W 50 minucie słupek znowu uratował Podbeskidzie- strzał Dąbrowskiego z 30 metrów zatrzymał się na górnej poprzeczce. 4 minuty później Pasy strzeliły zwycięskiego gola- Cetnarski otrzymał piłkę w polu karnym i dośrodkował ją do Covilo, który bez problemu umieścił ją w siatce Górali.
Chwilę później dobrą akcje przeprowadziło Podbeskidzie. Z bliskiej odległości na bramkę gości uderzał Robert Demjan, jednak jego strzał został zablokowany. Od tego momentu Cracovia tworzyła sobie coraz lepsze sytuacje, jednak plany gości pokrzyżował Emilijus Zubas, który dwa razy świetnymi interwencjami uchronił swój zespół od straty gola.
W 67 minucie Podbeskidzie po raz kolejny próbowało doprowadzić do remisu, jednak niepilnowany Krystian Nowak nie trafił nawet w światło bramki. Później w sytuacjach bramkowych znalazł się Dialiba. Senegalczyk najpierw posłał piłkę tuż obok słupka Górali, a następnie przegrał pojedynek z Zubasem.
Podbeskidzie próbowało jeszcze w samej końcówce zdobyć wyrównującego gola, ale mimo zaangażowania nie udało się. Ostatnią sytuację bramkową w meczu miała Cracovia, ale piłka po strzale Rakelsa minimalnie minęła bramkę gospodarzy.