Cracovia - Korona. "Pasy" zagrają bez Michala Peskovicia?
Cracovia podejmuje we wtorek o godz. 18 Koronę Kielce. To kolejny ważny mecz „Pasów” w drodze do czołowej ósemki.
fot. Wojciech Matusik
Zagra Pesković?
Głównym pytaniem dotyczącym składu gospodarzy na to spotkanie jest to, czy będzie mógł zagrać bramkarz Michal Pesković?
Przypomnijmy, że golkiper doznał urazu mięśnia uda podczas ostatniego spotkania Cracovii w Zabrzu. Wykazał się heroizmem, dotrwał do końca spotkania, ale nie wiadomo, czy będzie mógł uczestniczyć w kolejnym.
- Zadecydujemy o tym we wtorek przed meczem – mówi trener Cracovii Michał Probierz.
Gdyby nie udało się doprowadzić golkipera „Pasów” do pełnej sprawności, wtedy zastąpi go Krystian Stępniowski.
- Krystian dobrze prezentował się w sparingach, poza tym zagrał w dwóch ostatnich meczach kontrolnych – ze Stalą Mielec i kadrą MZPN – przypomina Probierz. - Oczywiście, że szkoda byłoby, gdyby nie zagrał Michal, ale takie jest życie. Zastąpi go Krystian i wierzę w to, że będzie naszym silnym punktem.
Bez Gola
Wiadomo, że gospodarze będą mieli problem w środku pola, za kartki wypada bowiem Janusz Gol, który od przyjścia do Cracovii rozegrał w niej wszystkie ligowe mecze. Zapewne szansę dostanie Milan Dimun, który ostatnio pierwszy raz w tym roku zagrał od 1 minuty, a wcześniej był rezerwowym.
- Wiedzieliśmy, że Janusz prędzej czy później „złapie” kartkę – mówi szkoleniowiec krakowian. - Co pewien czas nam ktoś wypada, a niektórzy zawodnicy mają po trzy kartki. Mamy plan na ten mecz, jak grać bez Janusza, ale oczywiście go nie zdradzę. Co do Milana Dimuna, to reaguje dobrze na to, że jest rezerwowym, to profesjonalista. Nie do końca ze względów sportowych nie grał, po prostu miał przerwę, ze względu na operację.
45 punktów wystarczy?
Walka o miejsce w grupie mistrzowskiej zapowiada się pasjonująco do ostatniej kolejki. „Pasy” chciałyby zapewnić sobie w niej udział jak najszybciej. Trener Probierz mówił, że by znaleźć się w tym gronie, trzeba mieć minimum 45 punktów, a więc jego podopiecznym brakuje jeszcze trzech.
- Chcielibyśmy zrobić to już we wtorek – mówi. - Teraz będzie wiele remisów, każdy punkt może wiele znaczyć. Może tak być, że bezpośrednie mecze będą decydowały. Robimy swoje, nie patrzymy na to, co się dzieje dookoła. Czeka nas trudny bój, bo Korona jest bardzo wymagającym rywalem, odbudowała się, ma kilku groźnych zawodników, choćby Watora Arveladze.
Probierz podczas weekendu był w Czechach, wizytował Slavię Praga i Victorię Pilzno.
- Przykre, że „odjeżdżają” nam ci, którzy są wokół – mówi. - Kraj, który ma 10 mln ludzi potrafi zorganizować wszystko tak, że klub ma wiele boisk do treningu.