menu

Cracovia była w tarapatach, ale na jej szczęście Furman uruchomił tryb „rugby”

14 października 2016, 19:48 | Kaja Krasnodębska

LOTTO Ekstraklasa. W meczu otwierającym 12. Kolejkę Cracovia pokonała Wisłę Płock 1:0 (0:0). Drużyna Jacka Zielińskiego nie zagrała nawet w połowie tak widowiskowo jak z Koroną Kielce (6:0), ale i tak dopisała punkty. Pomógł jej Jakub Wójcicki, który na raty pokonał bramkarza oraz Dominik Furman z Wisły, który przed przerwą zmarnował jedenastkę. Kopnął mocno, wysoko nad bramką. To jego druga nietrafiona próba w tym sezonie. Co ciekawe, dwa karne również… wykorzystał.

Jakub Wójcicki strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Jakub Wójcicki strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie
fot. Ryszard Kotowski
1 / 2

Prawie dwa tygodnie oczekiwania już za polskimi kibicami - po reprezentacyjnej przerwie rozgrywki LOTTO Ekstraklasy powróciły na dobre. Na rozpoczęcie dwunastej kolejki nie lada kąsek. Cracovia, która w poprzednim meczu rozgromiła Koronę Kielce, podejmowała na własnym boisku nieźle radzącą sobie w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej, Wisłę Płock.

Nic dziwnego, że na trybunach stadionu przy ulicy Józefa Kałuży zgromadziło się sporo kibiców. Solidna gra zespołu zawsze jest mocnym argumentem, żeby przyjść na ligowe spotkanie. A na tą ze strony Pasów ostatnio nie można narzekać. Jacek Zieliński, wychodząc z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia, puścił do boju dokładnie tę samą jedenastkę, co poprzednim razem. Od pierwszej minuty wystąpili także powracający ze zgrupowań reprezentacji Polski Damian Dąbrowski oraz Krzysztof Piątek. Ten drugi jeszcze przed paroma dniami walczył ramię w ramię z zawodnikiem, na przeciwko któremu dzisiaj przyszło mu walczyć. Na stoperze płocczan występuje bowiem inny kadrowicz Marcina Dorny, Przemysław Szymiński, a na ławce w tym spotkaniu zasiadł inny kandydat do gry w przyszłorocznych mistrzostwach Europy, Arkadiusz Reca.

Marcin Kaczmarek, w przeciwieństwie do Jacka Zielińskiego, nie może korzystnie wspominać ostatniej kolejki. Jego podopieczni po golu straconym w samej końcówce przegrali z Wisłą. Tym razem nie chcieli sobie pozwolić na ponowną porażkę z krakowską drużyną. W wyjściowej jedenastce dokonał jednak tylko jednej roszady. Bo boju od początku puścił Dimitara Ilieva. To Cracovia odważniej rozpoczęła ten mecz. Gospodarze od pierwszych minut wyglądali na głodnych zwycięstwa i nie zwlekali ze stworzeniem sytuacji.

Tempo spotkania nie porywało, a publiczność zgromadzona na trybunach nie wyglądała na rozgrzaną do czerwoności. Z kolejnymi minutami płocczanie nieco się rozkręcali i coraz odważniej zapędzali pod bramkę Grzegorza Sandomierskiego. To Cracovia wydawała się mieć jednak boiskową przewagę, oddając co jakiś czas nieśmiałe strzały. Przez pierwsze pół godziny w żadnym z pól karnych nie powstało poważniejsze zagrożenie.
I wtem Piotr Malarczyk zapewnił swoim kibicom sporo emocji - pod własną bramką sfaulował Dimitara Ilieva, a arbiter okazał się nieugięty i podyktował jedenastkę dla gości. Do futbolówki podszedł Dominik Furman. Grzegorz Sandomierski ustawił się między słupkami, widzowie wstrzymali oddech, a wszelkie kamery odwróciły się w jednym kierunku. Na kilka sekund cały stadion zamarł, bo po chwili wybuchnąć radością. Pomocnik Wisły uderzył wysoko nad poprzeczką.

Wizja utraty gola nieco rozbudziła gospodarzy. Ruszyli do kolejnych natarć ze wzmożoną siłą. Przed przerwą stworzyli sobie kilka obiecujących sytuacji, jednak najbliższy wpisania się na listę strzelców okazał się Mateusz Szczepaniak. Po rajdzie prawą stroną boiska uderzył z pola karnego. Górą z całej sytuacji wyszedł jednak golkiper płocczan. Pierwsza połowa zakończyła się więc rezultatem 0-0.

Druga część gry rozpoczęła się znacznie dynamiczniej niż poprzednia. Pasy wyraźnie chciały dzisiaj zwyciężyć, więc nie zwlekając długo ruszyły do ataku. Bramkę Seweryna Kiełpina ostrzeliwał zwłaszcza Miroslav Covilo, lecz to Jakub Wójcicki dał Cracovii upragnione prowadzenie. Po rzucie rożnym w wykonaniu Mateusza Cetnarskiego do piłki doszedł Marcin Budziński, ale jego uderzenie nie zaskoczyło bramkarza płocczan. Chwilę później zrobił to jednak dobijający Wójcicki.

To trafienie jeszcze mocniej rozbudziło apetyty krakowian. Nadal przeważali, co zaowocowało kolejnymi próbami. Efektowna szansa Tomasza Brzyskiego nie została zamieniona na gola. Tablica wyników nadal wskazywała na rezultat 0-0, więc w sercach płocczan wciąż tliła się nadzieja na zdobycie choćby punktu. Marcin Kaczmarek zdecydował się na zmiany w swoim zespole, jednak nie przyniosły one korekt w grze gości.

Gospodarze konsekwentnie utrzymywali prowadzenie, a w końcówce mieli nawet szanse na jego podwyższenie. Trafienie dopisać mógł sobie Krzysztof Piątek, który stanął przed dwiema stuprocentowymi sytuacjami. Najpierw sam wyminął trzech rywali, wdarł się w pole karne, by uderzyć z oddali, lecz na jego drodze ku szczęściu był świetnie interweniujący Seweryn Kiełpin. Później natomiast były napastnik Zagłębia Lubin nie trafił do pustej bramki. Mimo ogromnych chęci nie zdołał wpisać się na listę strzelców i w rezultacie Cracovia skromnie pokonała beniaminka 1-0.

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Zwycięstwa w Lidze Mistrzów według krajów [RANKING]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy