menu

Cracovia. 7 wniosków po meczu z Jagiellonią

31 maja 2020, 21:19 | boch

Cracovia - Jagiellonia. Jeśli ktoś nam zazdrości, że mogliśmy tam być, zobaczyć to z bliska - naprawdę nie ma powodu. Piłka nożna na dużym, pustym stadionie nie ma żadnego uroku, i między innymi o tym tu piszemy. Siedem wniosków po meczu Cracovia - Jagiellonia znajdziecie w TEJ GALERII.


fot. Andrzej Banaś
[b]1. KIBICÓW RZECZYWIŚCIE BRAK[/b] Prawdę mówiąc sądziliśmy, że pod stadionem zobaczymy jakąś grupkę wyposzczonych kibiców albo że w trakcie spotkania ktoś tam od strony Błoń krzyknie: "Cracovia!". Nic takiego.
fot. Andrzej Banaś
[b]2. PIŁKARZE GRYZĄ SIĘ W JĘZYK[/b] Bez bluzgów (przynajmniej głośnych), bez krzyków, natarczywego wywierania presji na sędziów. Pusty stadion wycisza u zawodników emocje - tak to przynajmniej wyglądało na meczu Cracovii z Jagiellonią. I ten element mocno odróżnia taki "koronawirusowy" mecz od sparingu.
fot. Andrzej Banaś
[b]3. NIE MA OPASKI, WCIĄŻ JEST LIDEREM[/b] Janusz Gol, rzecz jasna. Najlepszy piłkarz Cracovii w tym sezonie i w tym meczu także. Waleczny, zadziorny i po prostu potrafiący grać w piłkę. Po tym, jak nie zgodził się na redukcję zarobków, stracił kapitańską opaskę, lecz nie stracił swojej pozycji w zespole. I dla Janusza to może nawet dobrze, że ten restart to bez kibiców. Tych, co go tak wynosili pod niebiosa, a po ostatnich wydarzeniach wylali w internecie na niego wiadro pomyj.
fot. Andrzej Banaś
[b]4. PRZY CICHYCH TRYBUNACH GRA PRZEBIEGA INACZEJ[/b] Szczególnie w pierwszej fazie meczu odnosiło się takie wrażenie. Cracovia wtedy nie istniała, Jagiellonia starała się składać akcje jak na treningach, a "Pasy" po przejęciu piłki też nie podejmowały chaotycznych działań. Tak jak w grze szkolnej, gdzie zawodnicy nie są poddawani presji z trybun, nie są ponaglani okrzykami, nie wymusza się na nich natychmiastowych ataków.
fot. Andrzej Banaś
[b]5. PODCIĘTE SKRZYDŁA "PASÓW"[/b] Przyzwyczailiśmy się do tego, że Sergiu Hanca jest potężnym napędem ataków Cracovii, że jej boczni obrońcy mocno wspierają skrzydłowych. W meczu z Jagiellonią to nie było to, o co chodzi.
fot. Andrzej Banaś
[b]6. MICHAŁ PROBIERZ. WSPARCIE PO RAZ TRZECI[/b] Ale nie mądrzymy się, co się wydarzy w tej sprawie. Tutaj wiedzę ma dwóch panów: trener/wiceprezes Michał Probierz i przywołany przez niego po meczu z Jagiellonią prezes Janusz Filipiak. - Patrzę na to z boku i sam się zastanawiam, czy jestem w stanie tych zawodników jeszcze więcej nauczyć, czy jestem w stanie ich jeszcze w jakiś inny sposób zmotywować. Na pewno będę rozmawiał z profesorem Filipiakiem, bo jednak nie tak wyobrażałem sobie te mecze - stwierdził Probierz po piątej z rzędu ligowej porażce jego zespołu. Zapytany o rozmyślanie nad ewentualną dymisją, odparł: - Nie. Ja jestem trenerem, który zawsze walczy. Ale jest profesor, który dwa razy już wsparł mnie w trudnych momentach.... Jednak są takie sytuacje, że człowiek zastanawia się, czy jest w stanie tych zawodników jeszcze czegoś nauczyć. Ja widzę, że coraz trudniej.
fot. Andrzej Banaś
[b]7. A NIECH TAM: TO KONIEC ZŁEJ PASSY[/b] Cracovia nie zagrała beznadziejnie, nieznacznie uległa solidnej drużynie. Pod względem kondycyjnym wypadła nieźle - a to pewnie było jedno z najważniejszych pytań, jakie zadawaliśmy sobie przed wznowieniem rozgrywek. I Cracovia nie jest tak słabym zespołem, aby wszyscy po kolei ją lali. Jeśli na lewą obronę wróci lewy obrońca (bo z Jagiellonią zagrał tam rezerwowy prawy obrońca), a w środku pola obok Janusza Gola pojawi się typowy gracz na pozycję numer 8 (Florian Loshaj?), to naprawdę nie powinno być źle. Europejskie puchary wciąż są w zasięgu.
fot. Andrzej Banaś
1 / 8

[przycisk_galeria]


Polecamy