Pelikan Łowicz rozbił Concordię. Dwa gole Ekwueme
Tak grającego Pelikana Łowicz jak w niedzielę, kibice tej drużyny chcieliby oglądać do końca sezonu. Oczywiście, że równą formę będzie zespołowi trenera Grzegorza Wesołowskiego niezwykle trudno utrzymać. Tak naprawdę, jest to nawet niemożliwe.
fot. Krzysztof Ciurej
Działacze i zawodnicy łowickiego Pelikana z wielką wiarą w sukces zapowiadali sezon 2013/2014. Celem piłkarzy z województwa łódzkiego jest awans do pierwszej ligi. Ich optymistyczne prognozy się sprawdzają. Najpierw cenny remis z Olimpią na trudnym elbląskim terenie, a teraz wysoka wygrana z Concordią.
Pierwsze minuty spotkania były niezwykle nerwowe w wykonaniu obu zespołów. Mnóstwo fauli i brak precyzji w zarówno krótkich jak i w długich podaniach. Lecz to Pelikan pierwszy przejął inicjatywę i już w 12. minucie mógł objąć prowadzenie. Dobre podanie otrzymał Damian Ceglarz, ale jego strzał pofrunął wysoko nad bramką elbląskiego bramkarza Hieronima Zocha. W 15. minucie meczu refleksem wykazał się Zoch broniąc groźny strzał z rzutu wolnego. Pierwszą groźną akcję Concordia przeprowadziła w 23. minucie spotkania, kiedy to świetne dośrodkowanie Michała Kiełtyki przeciął jeden z zawodników drużyny gospodarzy. Pierwszy gol dla łowiczan padł w 31. minucie, a strzelcem okazał się Adrian Świątek, który popisał się niezwykle celnym strzałem zza pola karnego. Zaledwie pięć minut później swojego drugiego gola w lidze zdobył Paschal Ekwueme. Piłkarz rodem z Nigerii dobrze wykorzystał podanie od Mariusza Soleckiego i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. W 40. minucie widowiska podwyższyć mógł wyżej wspomniany Solecki lecz piłka po jego uderzeniu otarła się o słupek bramki drużyny gości.
Druga odsłona meczu należała zdecydowanie do drużyny gospodarzy. Już w 51. minucie było 3:0 dla Pelikana za sprawą Ekwueme. Nigeryjczyk wykorzystał błąd w szeregach obrony Concordii i bezlitośnie wbił, z najbliższej odległości, piłkę do siatki. Concordia mogła zdobyć kontaktowego gola w 62. minucie za sprawą Marcina Martynowicza, ale ten przegrał pojedynek z bramkarzem Adrianem Olszewskim. Kolejna warta odnotowania akcja miała miejsce w doliczonym czasie gry. Gwóźdź do trumny Concordii wbił Solecki, który w końcówce spotkania wykorzystał dośrodkowanie Adamczyka.
- Zdecydowane nasze zwycięstwo - mówił po spotkaniu Grzegorz Wesołowski, trener Pelikana. - Momentami graliśmy bardzo dobrze. Mieliśmy dużo kombinacyjnych akcji. Mogliśmy nawet wygrać wyżej.
Kolejny mecz ligowy Pelikan gra w najbliższy piątek (9 sierpnia) w Pruszkowie ze Zniczem.
Pelikan Łowicz - Concordia Elbląg 4:0 (2:0)
Gole: 1:0 - Adrian Świątek (31), 2:0 - Paschal Ekwueme (36), 3:0 - Paschal Ekwueme (51), 4:0 - Mariusz Solecki (90)
Pelikan: Adrian Olszewski - Konrad Kowalczyk, Krzysztof Brodecki, Mykola Dremluk, Damian Ceglarz - Maciej Wyszogrodzki (64, Michał Adamczyk), Piotr Koman, Patryk Pomianowski (69, Artur Golański), Mariusz Solecki - Adrian Świątek, Paschal Ekwueme (54, Damian Kosiorek). Trener: Grzegorz Wesołowski. Kierownik drużyny: Andrzej Miziołek.
Concordia: Hieronim Zoch - Michał Lepczak, Rafał Loda (34, Radosław Stępień), Bartosz Broniarek, Łukasz Uszalewski - Damian Szuprytowski, Adrian Stępień (46, Adrian Korzeniewski), Patryk Galeniewski (60, Michał Lewandowski), Marcin Martynowicz - Michał Kiełtyka, Jakub Zejglić. Trener: Arkadiusz Matz.
Sędziowali: Andrzej Chudy (główny) oraz Leszek Lewandowski i Barłomiej Gędłek. Wszyscy Katowice. Prowadzili mecz dobrze. Widzów: 700.