Co dalej z Ikerem Casillasem?
Jaka będzie przyszłość bramkarza Realu Madryt? Pomimo zmiany trenera Iker Casillas zamiast bronić dostępu do bramki Los Blancos, nadal siedzi na ławce rezerwowych. Czy po 23 latach spędzonych w szeregach Królewskich kapitan reprezentacji Hiszpanii zdecyduje się na opuszczenie Realu?
Kibice Królewskich, podobnie jak sam bramkarz, oczekiwali, że po zmianie na stanowisku trenera Realu Casillas odzyska miejsce w składzie zespołu, tak się jednak nie stało. Jak wszyscy pamiętamy w styczniu golkiper Królewskich doznał kontuzji, co było dla skonfliktowanego z nim Jose Mourinho świetnym pretekstem do pozyskania nowego bramkarza, ponieważ Antonio Adan nie spisywał się najlepiej. Nowym nabytkiem został Diego Lopez. Wszyscy jednak uważali, że będzie on podstawowym bramkarzem jedynie do czasu wyleczenia kontuzji przez Casillasa. Iker po okresie rehabilitacji wrócił do pełnej sprawności i wręcz nie mógł się doczekać wyjścia na boisko, szansy jednak nie otrzymał. Dla dziennikarzy stało się oczywiste, że Iker zasiada na ławce nie z powodu słabej formy, tylko z powodu konfliktu z trenerem Jose Mourinho.
Portugalski trener opuścił jednak po zakończeniu sezonu klub z Santiago Bernabeu, co dawało Ikerowi Casillasowi dużą szansę na powrót do bramki galaktycznych. Do Realu zawitał nowy trener Carlo Ancelotti. Wielu sympatyków Królewskich domagało się od włoskiego szkoleniowca powrotu do bramki Casillasa. Wątpliwości dotyczące obsady bramki Realu miały się rozwiać wraz z 1. kolejką Primera Division. Po podaniu wyjściowych jedenastek mecz z Betisem Sewilla zdziwiony był nie tylko kapitan reprezentacji Hiszpanii, ale także większość dziennikarzy. W bramce bowiem pojawił się nie występujący z numerem 1 Iker Casillas, a mający na koszulce numer 25 Diego Lopez. Golkiper mistrzów świata siedział na ławce bardzo przygnębiony przez 90 minut, dodatkowo odmówił Lopezowi pomocy przy rozgrzewce.
W ostatnim meczu 2. kolejki z Granadą Casillas ponownie usiadł na ławce. Wtedy pojawiły się pierwsze plotki, że Iker nie ma czego szukać w Realu i w dodatku popadł w konflikt ze swoim konkurentem. Szybko odezwał się menedżer Arsenalu Londyn Arsene Wenger, który stwierdził, że chciałby golkipera Realu. Szkopuł w tym, że menedżer Kanonierów już w tym sezonie rzucał słowa na wiatr, obiecując sprowadzenie klasowych zawodników, tymczasem szeregi Arsenalu zasilił tylko Yaya Sanogo. Niedługo później w serwisach sportowych zaczęły krążyć plotki, że sprowadzeniem Ikera Casillasa zainteresowany jest dyrektor FC Barcelony Sandro Rosell. "Święty Iker" jest ponoć zdeterminowany do powrotu do regularnego grania i poważnie rozważa opuszczenie klubu z Madrytu. Dla dyrektora Barcy sprowadzenie Casillasa mogłoby okazać się idealnym posunięciem na poprawienie relacji z kibicami, którzy go krytykowali za sprzedanie za wyjątkowo małe pieniądze Davida Villi oraz Thiago Alcantary. Dodatkowo rozwiązało by to problem z obsadzeniem bramki, bo jak wiadomo, jest to ostatni sezon w Blaugranie Victora Valdesa. Szanse na sprowadzenie wieloletniego kapitana Realu do Barcelony nie wydają się zbyt duże, ale Rosell zapowiada, że jest w stanie wyłożyć za niego nawet 30 milionów euro.