Co dalej z Cikosem, Chavezem i... Jaliensem?
Coraz bardziej komplikuje się sprawa pozostania Erika Cikosa w Wiśle Kraków. Obecnie, po okresie wypożyczenia, Słowak jest piłkarzem Slovana Bratysława, który - jak informuje słowacki "Sport" - chciałby zatrzymać Cikosa u siebie.
fot. Sylwester Wojtas (Ekstraklasa.net)
W tym momencie wraca sprawa umowy między klubami. Przypomnijmy, że Cikos został do Wisły wypożyczony ze Slovana na rok. To właśnie ten klub jest cały czas właścicielem karty piłkarza, mimo, iż przed przenosinami do Krakowa grał on w Artmedii Bratysława. "Biała Gwiazda" w umowie zastrzegła sobie prawo wykupu zawodnika. Zapisano również kwotę, za jaką krakowianie mieli to zrobić. I właśnie ona stała się problemem. Wisła nie chciała bowiem płacić ustalonych 350 tysięcy euro. Termin skorzystania z opcji wykupu minął z końcem maja, ale zamiast informacji o tym, że "Biała Gwiazda" chce Cikosa na stałe u siebie, na ustalonych wcześniej warunkach, do Bratysławy wysłano pismo z nową, niższą ofertą.
Teraz wygląda na to, że Słowacy nie zaakceptują warunków Wisły. Wiceprezes Slovana, Petr Kaspark, na łamach "Sportu" mówi bowiem: - Wisła nie skorzystała z opcji, zapisanej w umowie. Chcielibyśmy, żeby Erik grał u nas. Ciągle istnieje możliwość, że on zostanie w Polsce, ale liczymy na to, że w nowym sezonie będzie grał u nas.
Jeśli Wisła straciłaby Cikosa, to miałaby spory problem na prawej obronie. Szybko musiałaby bowiem załatać lukę na tej pozycji.
Zresztą jeśli chodzi o defensywę mistrzów Polski, to na kilka dni przed startem przygotowań do nowego sezonu jest tutaj mnóstwo znaków zapytania. Problemy są bowiem nie tylko z zatrzymaniem Erika Cikosa. Ciągle nie wiadomo czy w Wiśle nadal będzie grał Osman Chavez. Niepokojące sygnały dochodzą również odnośnie stanu zdrowia Kew Jaliensa. Jeśli okazałoby się, że wszyscy trzej nie będą do dyspozycji trenera Roberta Maaskanta na pierwsze mecze w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, to aż strach pomyśleć, jak wyglądałaby gra Wisły w tych rozgrywkach...