Co czeka Lechią Gdańsk i Arkę Gdynia na finiszu rundy zasadniczej Lotto Ekstraklasy?
Cztery kolejki zostały do końca zasadniczej części sezonu w Lotto Ekstraklasie. Lechia Gdańsk marzy o pozycji lidera, Arka Gdynia o grupie mistrzowskiej.
Po pierwszym tegorocznym meczu, wygranym z Jagiellonią Białystok, Lechia została samodzielnym liderem Lotto Ekstraklasy. Wystarczyły trzy porażki z rzędu, aby spadła na czwarte miejsce w tabeli. Właśnie cztery czołowe zespoły - oprócz Lechii i Jagiellonii także Legia Warszawa i Lech Poznań - walczyć będą o pierwsze miejsce na zakończenie fazy zasadniczej. Piąte Zagłębie traci do biało-zielonych już osiem punktów. To ważne, bo właśnie cztery czołowe zespoły uzyskają w grupie finałowej przywilej rozgrywania jednego meczu więcej u siebie niż na wyjeździe. W przypadku podopiecznych trenera Piotra Nowaka to o tyle istotne, że Lechia grająca w Gdańsku i na boisku rywala, to dwie różne drużyny.
Walka o pierwsze miejsce zapowiada się pasjonująco, bo prowadzącą Jagiellonię i czwartą Lechię dzielą tylko trzy punkty. Przy takim ścisku ważne mogą być bezpośrednie mecze, do których trzeba będzie sięgnąć jeśli po ostatniej kolejce dwa zespoły lub więcej będą miały identyczny dorobek punktowy. Lechia ma lepszy bilans tylko z Jagiellonią (wygrane 3:0 i 1:0), a z Lechem (2:1 i 0:1) z Legią (1:2 i 0:3). Po zakończeniu tej fazy punkty zostaną podzielone na pół, więc różnice zatrą się jeszcze bardziej. Gdyby ten podział miał nastąpić dziś, to przed startem fazy mistrzowskiej Jagiellonia miałaby 25 punktów, Legia i Lech po 24, a Lechia 23. Dlaczego zatem zajęcie pierwszego miejsca jest tak istotne? Z trzech powodów. Po pierwsze na starcie decydującej fazy ma się jednak niewielką przewagę nad rywalami, po drugie korzystniejszy terminarz i po trzecie jeśli na koniec sezonu więcej zespołów będzie miało tylko samo punktów, to decydować będzie wyższe miejsce po fazie zasadniczej. Lechia zatem, aby odzyskać prowadzenie w tabeli nie może sobie pozwolić na wpadki. Musi wygrywać i czekać na wpadki rywali. Dobrze dla biało-zielonych, że jeszcze Lech zagra z Legią, bo jeden z tych zespołów - a przy remisie oba - straci punkty. Zresztą wydaje się, że drużyna z Poznania ma najtrudniejszy terminarz, bo oprócz meczu z Legią zagra u siebie z Ruchem Chorzów, który jest rewelacją wiosny. Z kolei na wyjazdach zmierzy się z Wisłą Kraków, która jest mocna u siebie i z Wisłą Płock, walczącą o miejsce w grupie mistrzowskiej.
Biało-zieloni nie powinni się jednak oglądać na rywali tylko wygrywać swoje mecze, a wówczas sytuacja w tabeli na pewno się poprawi. Gdyby Lechii udało się odzyskać pierwsze miejsce na zakończenie fazy zasadniczej, bo wówczas zagrałaby w Gdańsku z drużynami z drugiego i trzeciego miejsca, a te pozycje mogą zająć Legia i Lech. Zajęcie drugiego miejsca pozwoli zagrać u siebie z trzecim i czwartym zespołem, ale ze zwycięzcą fazy zasadniczej przyjdzie zagrać na jego boisku. Jeśli Lechia zajmie trzecie miejsce, to zagra w Gdańsku z czwartą drużyną, ale musi się liczyć z wyjazdami do pierwszej i drugiej. Gdyby tabela pozostała w takim układzie jak dziś, to w fazie mistrzowskiej podopieczni trenera Nowaka zagraliby w Gdańsku z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza, Koroną Kielce, Jagiellonią Białystok i Wisłą Kraków, a na wyjazdach z Legią Warszawa, Lechem Poznań i Zagłębiem Lubin. Czyli czwarte miejsce pozwoli podejmować lidera po fazie zasadniczej, którym dziś jest Jagiellonia.
Piłkarze Arki bardzo chcą znaleźć się w grupie mistrzowskiej, aby nie zaangażować się w twardą walkę o utrzymanie. To może być jednak trudne, bo do ósmej Korony Kielce podopieczni trenera Grzegorza Nicińskiego tracą aż pięć punktów. Żółto-niebiescy zagrają jeszcze u siebie z Górnikiem Łęczna i Wisłą Płock, a także w Szczecinie z Pogonią i w Gdańsku z Lechią. Nawet trzy zwycięstwa mogą nie wystarczyć, aby załapać się do górnej ósemki. Oprócz Arki w grze o grupie mistrzowską są jeszcze zespoły Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, Korony Kielce, Pogoni Szczecin, Wisły Płock, a marzeń ostatecznie nie porzuciły jeszcze Ruch Chorzów i Śląsk Wrocław. Miejsca w grupie mistrzowskiej nie jest pewna też Wisła Kraków, ale jej do szczęścia powinno wystarczyć jedno zwycięstwo w czterech meczach.
W dolnych rejonach tabeli ścisk jest też bardzo duży, a to zwiastuje morderczą walkę o pozostanie w krajowej elicie. Gdynianie mają tylko punkt przewagi nad Ruchem Chorzów i Śląskiem Wrocław oraz zaledwie trzy nad Cracovią, która znajduje się w strefie spadkowej. Gdyby dziś miał nastąpić podział punktów to Arka miałaby ich 15, a przedostatnia Cracovia 14, a więc zespół Nicińskiego byłby tylko jeden punkt nad spadkiem z Lotto Ekstraklasy. Cztery ostatnie mecze fazy zasadniczej będą zatem bardzo ważne dla żółto-niebieskich, aby włączyć się jeszcze do walki o grupę mistrzowską. Kluczowe będą dwa najbliższe mecze, bo jeśli Arka nie wygra u siebie z Górnikiem Łęczna i w Szczecinie z Pogonią, to praktycznie straci szanse na ósme miejsce w tabeli i wówczas ważne będzie wypracowanie jak największej przewagi przed podziałem punktów i rozpoczęciem rywalizacji w dolnej ósemce o uratowanie się przed degradacją z Lotto Ekstraklasy.
Z kim zagra czołówka
1. Jagiellonia Białystok - 49 punktów (Bruk Bet Termalica Nieciecza - dom, Zagłębie Lubin - wyjazd, Cracovia - dom, Piast Gliwice - wyjazd)
2. Legia Warszawa - 48 punktów (Pogoń Szczecin - dom, Lech Poznań - wyjazd, Korona Kielce - dom, Cracovia - wyjazd)
3. Lech Poznań - 48 punktów (Wisła Kraków - wyjazd, Legia Warszawa - dom, Wisła Płock - wyjazd, Ruch Chorzów - dom)
4. Lechia Gdańsk - 46 punktów (Zagłębie Lubin - dom, Piast Gliwice - wyjazd, Arka Gdynia - dom, Pogoń Szczecin - wyjazd)
Lechii i Arce potrzebna jest przerwa - sportowe komentarze po weekendzie
www.dziennikbaltycki.pl