City rozbiło United w derbach Manchesteru [ZDJĘCIA]
Piłkarze Manchesteru City zdemolowali Manchester United na Ettihad Stadium wygrywając 4:1 po golach Nasriego, Yayi Toure i dwóch Sergio Aguero. Honorowego gola dla gości zdobył pod koniec spotkania Wayne Rooney.
Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze zdominowali swojego przeciwnika i pierwszy gol dosłownie wisiał w powietrzu.
Jesus Navas i Yaya Toure byli zawodnikami, którzy jako pierwsi spróbowali zagrozić bramce United, jednak ich uderzenia nie zaskoczyły Davida de Gei. Długo jednak na pierwsze takie strzały nie trzeba było czekać. Co więcej, od razu przyniosło ono gola. W 16 minucie świetną akcję lewą stroną przeprowadził Alvaro Negredo, dośrodkował w pole karne, a tam piłka trafiła do kompletnie niepilnowanego Sergio Aguero. Argentyńczyk pięknym strzałem z woleja pokonał De Geę.
Goście nie potrafili odpowiedzieć. Żadna konstruowana przez nich akcja nie stwarzała najmniejszego zagrożenia pod bramką Joe Harta. Co innego, gdy atakowali The Citizens. Trzy minuty po golu świetny strzał oddał Samir Nasri, jednak był on nieznacznie niecelny.
Piłkarze z niebieskiej części Manchesteru kontrolowali przebieg gry i czuć było, iż kolejne bramki są kwestią czasu. Tego czasu trochę jednak upłynęło, bo prowadzenie podwoili dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego i zgraniu jej przez Negredo, hiszpańskiego goalkipera pokonał Toure. Obywatele schodzili na przerwę z dwubramkową przewagą i jeśli ktoś myślał, że Czerwone Diabły po wznowieniu gry rzucą się do odrabiania strat, to okrutnie się mylił.
Już w 48 minucie spotkania padła bramka na 3:0. Na lewej stronie Negredo ograł Vidicia i zagrał do znów kompletnie niepilnowanego Aguero, a ten nie mógł tego zmarnować. Zanim United otrząsnęli się po trzecim ciosie, na ich głowę spadł kolejny. Tym razem akcja bramkowa zaczęła się na prawej stronie. Stamtąd właśnie dośrodkował Navas, a piłkę do bramki wpakował Samir Nasri.
Po niedługiej chwili świetną szansę na honorowego gola miał Wayne Rooney, ale „Wazza” mocno się pomylił. Poza tą akcją mistrzowie Anglii nie potrafili nawet zbliżyć się pod pole karne gospodarzy. A ci nadal atakowali.
W 72 i 78 minucie gry niezłe strzały oddawali odpowiednio Negredo i Dżeko, jednak obu brakło szczęścia, by podwyższyć rezultat. Co nie udało się wcześniej, powiodło się w 87 minucie. Futbolówkę do rzutu wolnego ustawił sobie Rooney i cudownym strzałem w okienko uratował honor swojego klubu. To był ostatni ciekawy akcent tego widowiska. The Citizens dowieźli bardzo korzystny wynik do końca i Manchester wciąż pozostanie niebieski.