menu

Ci piłkarze grali w Lechu i w Legii. Tiba będzie następny? [GALERIA]

19 maja 2022, 11:53 | red

Kibice Lecha i Legii mają duże wymagania wobec piłkarzy. Nie chodzi jednak o kwestię sportową, a o przynależność klubową. Dla jednych i drugich przejście do zespołu największego rywala jest zdradą. Dobrze przekonał się o tym m.in. Kasper Hamalainen, który był ostatnim takim przypadkiem. Latem 2022 roku może się to jednak zmienić, bo dużo mówi się o pozyskaniu przez legionistów Pedro Tiby. Zobacz, kto jeszcze "zdradził" Lecha dla Legii i odwrotnie!

Kibice Lecha i Legii mają duże wymagania wobec piłkarzy. Nie chodzi jednak o kwestię sportową, a o przynależność klubową. Dla jednych i drugich przejście do zespołu największego rywala jest zdradą. Dobrze przekonał się o tym m.in. Kasper Hamalainen, który był ostatnim takim przypadkiem. Latem 2022 roku może się to jednak zmienić, bo dużo mówi się o pozyskaniu przez legionistów Pedro Tiby. Zobacz, kto jeszcze "zdradził" Lecha dla Legii i odwrotnie!
fot.
Już w wieku 14 lat trafił do juniorskiej drużyny Lecha. W pierwszym zespole nigdy nie zadebiutował, bo już dwa lata później postanowił przenieść się do stolicy. – Chyba każdy chłopak w moim wieku, nawet z Lecha, zastanowiłby się nad propozycją z Legii - mówił w rozmowie z „Polska The Times” pod transferze. Bielik opowiadał, że niektórzy kibice pisali do niego prywatne wiadomości, w których zarzucali mu, że "został sprzedawczykiem, dla którego liczy się tylko kasa". Dziś niewiele kibiców pamięta ten transfer. Głównie dlatego, że Bielik przechodził do Legii w bardzo młodym wieku. Zdążył już wywalczyć sobie transfer do Premier League, zagrać w Championship, spaść do League One i odnieść trzy poważne kontuzje, a także zadebiutować w reprezentacji Polski.
fot.
– Mój przypadek był prosty: albo transfer z Lecha do Legii, albo w kamasze – zdradził Przeglądowi Sportowemu Araszkiewicz. Kariera piłkarza w Legii trwała dwa lata, czyli dokładnie tyle, ile służba wojskowa. Zdecydowanie lepiej radził sobie w barwach Kolejorza, dla którego grał łącznie przez ok. 12 lat. Sam przyznał, że gra dla Legii nie była dla niego niczym niezwykłym, a po powrocie do Poznania nie czuł żadnej presji ze strony sympatyków Lecha.
fot. Adrian Wykrota
Obrońca i obecnie ekspert Canal+ był mocno promowany do zespołu Legii. Nie chciał przechodzić do Warszawy akurat z Lecha Poznań. Sam przyznał po wielu latach, że wolał zostać w dotychczasowym klubie. - Ostatecznie do transferu przekonał mnie Piotrek Reiss i pozostali koledzy, ze względu na problemy finansowe. Poczułem, że bardziej niż na mnie chłopakom zależy na zaległych pensjach - wspomina tamten okres Murawski. Zawodnik nie przeżył w Poznaniu piekła, gdy pierwszy raz pojechał tam z Legią. Kibice Kolejorza chórem skandowali jego nazwisko.
fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Reakcje kibiców po transferze Hamalainena były porównywalne do sytuacji z "Beresiem". Zawodnik grał wówczas na pozycji napastnika i miał pójść śladami ojca, który w Kolejorzu spędził kilka ładnych lat. Młody Bereszyński sam przyznał, że wybrał Legię ze względów finansowych. To rozwścieczyło kibiców na tyle, że ci wysyłali mu mnóstwo sms-ó i okrzyknęli go "Judaszem".
fot. Bartek Syta
Jako rodowity poznaniak był przywiązany do Lecha na kilka lat. W 1996 roku odszedł do Widzewa z powodu problemów finansowych Kolejorza. Kolejnym przystankiem w karierze zawodnika była Bundesliga i takie kluby, jak HSV oraz Werder Brema. Po powrocie do Polski skorzystał z oferty Legii, co nie spodobało się kibicom z Poznania. Paweł Wojtala jest obecnie prezesem Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polskapresse
Jesteśmy w czasach, gdy Legia sięgała po najzdolniejszych piłkarzy za pomocą powołania do wojska. To spotkało Mirosława Okońskiego, który dziś jest jedną z legend Lecha Poznań. Zawodnik miał w 1980 roku do wyboru trzy wojskowe kluby: Zawiszę, Śląska Wrocław i Legię. Jak stwierdził, w wyborze Legii decydowały kwestie piłkarskie. Poznańscy kibice nie mają mu tego za złe, podobnie zresztą, jak w przypadku Araszkiewicza. Dziś znany jest przede wszystkim z tego, że był jednym z najwybitniejszych piłkarzy Lecha, a epizod w Legii odszedł w zapomnienie. Jedyne, czego mógł żałować, to braku sukcesów z reprezentacją Polski.
fot. Lech Poznań
Był uznawany za bardzo utalentowanego bramkarza. Z Włókniarza Kalisz, którego był wychowankiem, został ściągnięty do Legii na zasadzie powołania do wojska. W barwach warszawskiej drużyny wystąpił tylko w jednym oficjalnym spotkaniu. W Lechu Poznań Pleśnierowicz grał przez sześć lat, a po zakończeniu kariery szkolił młodych piłkarzy tego klubu.
fot. Lech Poznań
Po dwukrotnej przygodzie z Legią Czereszewski przeniósł się do Poznania, gdzie w drużynie Lecha grał przez rok. W Poznaniu grałem rok. Szybko zyskałem sobie sympatię lokalnej loży szyderców. Koledzy mi tego zazdrościli - mówił po latach zawodnik.
fot. Legia Warszawa
Podbrożny był dwukrotnym królem strzelców w polskiej lidze. Gdy w 1994 roku usłyszał od włodarzy Lecha, że chcą odmłodzić zespół, nie wierzył własnym uszom. Piłkarz był już po słowie z działaczami MSV Duisburg , ale ostatecznie trafił do Legii. - Kiedy podpisałem kontrakt i przyjechałem do Poznania po swoje rzeczy, ktoś w nocy oblał mi samochód czerwoną farbą. Dobrze, że sąsiad to zauważył i udało nam się zdrapać te plamy. Potem na murze przy stadionie pojawił się napis: "Bóg wybacza, kibice nigdy" - mówił o okolicznościach transferu Jerzy Podbrożny.
fot. Legia Warszawa
Kaczorowski zdobył z poznańskim zespołem Puchar i Superpuchar Polski. Gdy przechodził do Legii, kibice nie przyjęli go ciepło. Internauci znaleźli w sieci filmik, na którym rzekomo słychać, jak piłkarze Lecha - po zdobyciu pucharu - mieli śpiewać "Legła Warszawa". Wśród grupy zawodników był właśnie Paweł Kaczorowski. Zawodnik do samego końca przygody z Legią miał na pieńku z "Żyletą".
fot. Głos Wielkopolski
Po sześć lat spędził w zespołach Legii Warszawa i Lecha Poznań. Nie imponował warunkami fizycznymi, ale na swojej pracy znał się jak mało kto. Na pewien czas wygryzł nawet z pierwszego składu Jana Tomaszewskiego. W wieku 25 lat nabawił się jednak poważnej kontuzji, a Legia nie pomogła mu w tym trudnym momencie. Zdecydował się więc przenieść do zespołu Lecha, z którym zdobył mistrzostwo i puchar krajowy. Mowlik był w reprezentacji Polski, która zdobywała wicemistrzostwo olimpijskie w 1978 roku i trzecie miejsce na mundialu w Hiszpanii.
fot. EASTNEWS
Być może w Krakowie, Gdańsku czy Wrocławiu jego osoba jest zupełnie obojętna tamtejszym kibicom. W Poznaniu od momentu przejścia do Legii działało jednak tylko na nerwy. „Judasz, Judasz” - krzyczeli fani „Kolejorza”, gdy Fin przyjechał z nową drużyną na Bułgarską. W końcu obiecał, że po zakończeniu kontraktu odejdzie do ligi zagranicznej, a nie do największego rywala. Jego gole i asysty dla Lecha szybko poszły więc w zapomnienie. Wielu oddało koszulki z jego nazwiskiem. Był też transparent z przestrogą dla innych zawodników („Następnego spotka kara”). Hamalainen w Legii nie wykręcił lepszych liczb od występów w Lechu. Z rundy na rundę coraz bardziej "przeciętniał", aż w końcu pożegnano się z nim bez większych sentymentów. Krążą teorie mówiące o tym, że działacze Legii prędzej chcieli zagrać Lechowi i jego kibicom na nerwach niż sprowadzać do siebie Fina ze względów sportowych.
fot. Bartek Syta
1 / 13