menu

Chrobry strzelił gola grając w dziesiątkę i wywiózł punkt z Nowego Sącza

26 sierpnia 2015, 19:52 | Krzysztof Rosłoński

Choć w meczu 5. kolejki 1. ligi piłkarze Chrobrego Głogów od 58. minuty grali w dziesięciu to zdołali zdobyć bramkę i zremisować wyjazdowe spotkanie z Sandecją Nowy Sącz.

Sandecja zremisowała z Chrobrym 1:1
Sandecja zremisowała z Chrobrym 1:1
fot. Artur Szczepański

W wyjściowym składzie ekipy prowadzonej przez Roberta Kasperczyka doszło do kilku roszad. W pierwszym składzie pojawili się Marcin Makuch, zastępujący Mateusza Bartkowa i Ołeksandr Tarasenko w miejsce Sebastiana Szczepańskiego. Na ławce po raz pierwszy w sezonie pojawił się Łukasz Nowak, sprowadzony przed sezonem przez Sandecję. W ekipie z Głogowa zabrakło m.in. podstawowego bramkarza, Bartosza Janickiego zastąpionego przez Karola Szymańskiego. Co więcej, na skrzydle pojawił się Bartosz Machaj w miejsce Łukasza Szczepaniaka. Na rezerwie Ireneusz Mamrot postawił na Damiana Sędziaka, Damiana Tyźlika, czy Karola Hodowanego.

Od pierwszego gwizdka wrażenie drużyny lepszej sprawiali bez wątpienia goście, a dowodem tego była próba Damiana Byrtka z 7. minuty, pewnie obroniona przez dobrze dysponowanego Radlińskiego. Jednak wraz z rozwojem sytuacji na boisku inicjatywę przejęli gospodarze próbujący głównie jednej akcji, czyli dośrodkowania w pole karne przez Bartosza Sobotki, jednak w absolutnej większości zagrania te kończyły się interwencją Karola Szymańskiego, jednak w 20. minucie bliski zdobycia bramki po takiej sytuacji był Bartłomiej Dudzic, który znalazł się w dobrym momencie pod bramką Chrobrego. 60 sekund później swojego szczęścia strzałem z pola karnego spróbował Ołeksandr Tarasenko, jednak i tym razem górą był golkiper zespołu gości.

Przez kolejne kilka minut sądeczanie zaczęli tracić inicjatywę, bowiem mimo niecelnej próby Macieja Małkowskiego w 26. minucie Maciejowi Górskiemu oraz Wołodymirowi Hudymie udało się w ciągu 2 minut zagrozić bramce Sandecji. Do kolejnej ofensywy Chrobrego doszło między 35. a 43 minutą, kiedy to w dwóch sytuacjach zabrakło niewiele, by Górski wpisał się na listę strzelców, jednak niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, a dowodem na te słowa była sytuacja z 38. minuty, kiedy w polu karnym padł Maciej Małkowski, Jacek Lis wskazał na "wapno", a rzut karny na gola zamienił Arkadiusz Aleksander.

Nieco ciekawiej było po przerwie, kiedy to swojego szczęścia spróbowali ponownie Karol Górski oraz Bartłomiej Dudzic, próbujący strzałami z dystansu pokonać golkiperów, jednak w obu wypadkach piłka szybowała poza obszarem bramki. Przed gwizdkiem zaczynającym II połowę, na boisku pojawił się Damian Sędziak, który to po 12 minutach gry musiał opuścić plac gry, a to za sprawą brutalnego faulu w środku pola na Mateuszu Bartkowie, powodującym mały uszczerbek na zdrowiu sądeckiego obrońcy, zastępującego od drugiej części Marcina Makucha. Od tego momentu mecz stał się nieco ostrzejszy, a na okazję trzeba było czekać naprawdę długo, co więcej, właśnie pierwsza z szans po tej dłuższej przerwie okazała się być zabójczą dla ekipy gospodarzy! W 77. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki dopadł Damian Byrtek, który strzałem głową pokonał Radlińskiego, dając swojej drużynie remis.

W ostatnich kilkunastu minutach to Sandecja próbowała powrócić na prowadzenie, a to za sprawą kilku dośrodkowań głównie z lewego skrzydła w wykonaniu Bartosza Sobotki i Macieja Małkowskiego, połączonych z próbami znajdujących się w polu karnym Josefa Ctvrtnicka oraz Sebastiana Szczepańskiego, jednak na nieszczęście gospodarzy brakowało szczęścia w postaci celnego strzału, lub dojścia do lecącej piłki. Swoje okazje mieli również Przemysław Szarek po strzale głową, Matej Nather z uderzeniem z dystansu oraz Sobotka z rzutu wolnego, jednak i te sytuacje nie dały pożądanego skutku, a tym samym mecz zakończył się podziałem punktów. Sandecja po raz trzeci z rzędu nie przegrała na własnym boisku, a Chrobry nadrobił zaległości po przegranej z GKS-em Bełchatów.

Więcej o 5. KOLEJCE 1. LIGI


Polecamy